12 września w Oddziale Prewencji Policji w Krakowie odbyło się ślubowanie nowych funkcjonariuszy Policji. Łącznie do służby przyjęto 80 osób z czego 27 to kobiety. Liczba kobiet w polskich służbach mundurowych stale wzrasta. Jeszcze jakiś czas temu kobiety pracowały głównie w kadrach, teraz zasilają szeregi funkcjonariuszy.
Szefostwo jest bardzo nastawione na przyjmowanie kobiet. W materiałach prasowych dotyczących przyjęcia nowych funkcjonariuszy prawie zawsze zostawia się miejsce na napisanie, ile z ogólnej liczby nowo przyjętych stanowiły kobiety. Wobec problemów demograficznych służby próbują tym właśnie ratować coraz większe niedobory kadrowe.
W Polsce kobiety mogą pełnić służbę w Policji od 1925 roku. Nie jest to jedyna służba, w której coraz więcej miejsc zajmują kobiety. Najwięcej służy ich w Straży Granicznej. W służbie pozostaje tam 4,5 tys. kobiet co przekłada się na 30 proc. stanu osobowego tej formacji. Coraz większa liczba ma wpływ na obejmowanie przez nie stanowisk kierowniczych. Pierwsza kobieta awansowana na stopień generalski w SG to Woletta Gorzkowska, która jednocześnie została zastępcą Komendanta Głównego SG.
W wojsku też coraz więcej przyjmuje się kobiet. Z danych wynika, że w całych Siłach Zbrojnych RP jest ich niespełna 10 proc., ale liczba ta stale rośnie. W Wojskach Obrony Terytorialnej to już blisko 20 proc.. Widać, że terytorialna służba wojskowa przyciąga kobiety. Możliwość łącznie pracy z życiem rodzinnym to duża zachęta do wstąpienia do służby.
Z rozmów wynika, że dowódcy traktują część z nich z dużą ulgą. Każą mężczyznom nie zwracać uwagi na to co źle robią. Nie przesądza to oczywiście o tym, że każda kobieta w wojsku to obciążenie. Niektóre faktycznie sprawdzają się w swojej roli
Jaka czeka nas przyszłość?
Statystyki demograficzny są nieubłaganie. Jak pisałem w jednym z wcześniejszych artykułów - w Polsce pracowników brakuje już od kilku lat. Dodatkowo katastrofalna liczba urodzeń nie nastraja nas optymistycznie na przyszłość. W kwietniu 2023 roku urodziło się tylko 21 tys. dzieci, a kolejne miesiące nie pokazują poprawy. To wynik najgorszy od II wojny światowej. Przez ostatni rok to spadek liczby ludności o około 130 tys. Pokazuje to, że problem braku rąk do pracy i służby będzie tylko narastał.
Liczba kobiet w służbach na pewno będzie wzrastać. Czy to dobrze? Zależy jak na to spojrzeć. W obliczu malejącej liczby chętnych do służby, zapełnienie etatów będą nadrabiały kobiety. Decydentom liczby będą się zgadzać. Dla nich to nie problem. Druga strona medalu to zabieranie pracy - szczególnie biurowych mężczyznom. Kobiety w służbach często niejako predestynuje się do pracy przy komputerze. Przekłada się to także na szybsze awanse kobiet. Skoro przewiduje się je do pracy biurowej to pną się szybko w służbowej hierarchii.
Jedyny sposób to chyba po prostu przywyknąć. Z mojej perspektywy jednak ważne pozostaje to, aby wymagania dla mężczyzn i kobiet przy rekrutacji do służby były jednakowe. Nikogo nie należy faworyzować. Niech dostanie się najlepszy.
Autor: Mateusz Bartczak
Zdjęcie: Małopolska Policja