- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 2442
Ostatnie wydarzenia mające miejsce w różnych rejonach Polski sprawiają, że zaczęliśmy bardziej zastanawiać się nad stanem służb mających zapewnić nam bezpieczeństwo. Szczególnie zatrważa stan polskiej Policji, która w ostatnich latach straciła zaufanie. Sprawa 14–letniej Natalii z Andrychowa czy ostatnie tragiczne wieści z Wrocławia nie wróżą dobrej przyszłości.
Atak na policjantów we Wrocławiu
1 grudnia 44-letni mężczyzna zaatakował dwóch policjantów podczas gdy był on konwojowany do jednostki Policji. Obaj policjanci mieli rany postrzałowe głowy. Wszystko działo się można powiedzieć w czasie rutynowych czynności. Funkcjonariusze przewozili mężczyznę z jednego komisariatu do drugiego. Był on wcześniej poszukiwany do odbycia kary pół roku pozbawienia wolności. W czasie konwoju miał ze sobą broń. Po zdarzeniu uciekł, ale dzięki szeroko zakrojonej akcji został zatrzymany i trafił do aresztu. Jak później ujawniono zatrzymany mężczyzna w mediach społecznościowych odgrażał się, że jeśli będzie miał być zatrzymany to zaatakuje funkcjonariuszy. Obaj policjanci zostali przewiezieni do szpitala w stanie krytycznym. W poniedziałek Policja poinformowała o ich śmierci.
Tragedia w Andrychowie
Sprawa zaginięcia i późniejszej śmierci nastolatki w Andrychowie poruszyła nie tylko region, ale i całą Polskę. 28 listopada, kiedy do Natalii nie można było się już zadzwonić jej ojciec udał się na komisariat Policji. Według jego relacji Policja przez długi czas nie podjęła szeroko zakrojonych działań, aby znaleźć jego córkę. Po kilku godzinach dziewczynę znaleziono przy pobliskim sklepie, gdzie leżała od dłuższego czasu w śniegu. Mimo odwiezienia do szpitala jej życia nie udało się uratować. Wokół tej sprawy narosło wiele pytań, które na razie pozostały bez odpowiedzi. Policja zasłaniała się tajemnicą oraz dobrem prowadzonego postępowania. Duże oskarżenia wysunięto wobec kilku funkcjonariuszy z andrychowskiego komisariatu. Znajomy rodziny zmarłej nastolatki mówili o bagatelizowaniu sprawy przez Policję. Jak się później okazało sprawie nadano najniższy priorytet, nie zwracając uwagi na trudne warunki atmosferyczne panujące tego dnia w Andrychowie. Wobec czterech policjantów rozpoczęto postępowanie dyscyplinarne. Jak możemy przeczytać w oświadczeniu zamieszczonym na stronie małopolskiej Policji, Komendant Wojewódzki zlecił przeprowadzenie kontroli w zakresie prawidłowości wszystkich podjętych przez andrychowskich policjantów działań.
Gdzie leży przyczyna?
Przyczyn jest wiele. W Policji mówi się: “Nie słuchaj tego co ci mówią na szkółce, wrócisz to zobaczysz, jak wygląda ta praca”. Z jednej strony prawdą jest, że sucha teoria czy wyreżyserowane scenki nie mają prawa przyuczyć do wykonywania tego zawodu w taki sposób jak doświadczenie w służbie. Poza tym wielu wykładowców w szkołach Policji mimo wysokich stopni i wielu odznaczeń nie ma dużego doświadczenia w normalnej pracy - są po prostu teoretykami tego zawodu. Jednak nie wiem czy nie poszło to zbyt bardzo w stronę lekceważenia procedur. Wygląda na to, że na komendach, komisariatach czy posterunkach wszystko żyje własnym życiem. Słyszy się, że im policjant ma dłuży staż pracy tym mniej przestrzega procedur.
Starsi uczą młodszych jak powinni w ich mniemaniu zachowywać się policjanci. Dodatkowo, co najbardziej widać w obu sytuacjach do służby wkradła się rutyna. We Wrocławiu potraktowano potencjalnego napastnika jako niegroźną osobę - na tyle, że nie tylko zapięto mu kajdanki z przodu zamiast z tyłu, ale nawet go nie przeszukano. Policjanci z Andrychowa twierdzili, że dziewczyna zapewne chodzi gdzieś po galerii, specjalnie nie poszła do szkoły - stało się to z powodu tego, że najpewniej są to najczęstsze przyczyny zniknięć nastolatków. Mądrością funkcjonariusza jest to, aby rozpoznać tę sytuację jedną na tysiąc, która jest prawdziwym zagrożeniem dla życia i zdrowia. Tutaj tego zabrakło, zwyciężyła po prostu codzienność.
Osobnym problemem są bardzo duże braki kadrowe w Policji. Kiedyś kandydaci naprawdę walczyli o miejsca. Do służb trudno było się dostać. Teraz jest na odwrót - to Policja angażuje się w akcje promowania formacji, a ludzie do niej się zgłaszający często nie są najlepszym materiałem na funkcjonariusza. Z braku innego wyjścia do Policji przyjmowani są ludzie, którzy w normalnych warunkach nie dostaliby się do służby, nie przeszliby odpowiednich testów m.in. na inteligencję.
W Policji niesłusznie stworzony został schemat funkcjonariusza, który nie powinien się wychylać. Jednostkom wybitnym nie jest proponowany jasny plan rozwoju, awansu. Na wyższe stanowiska często trzeba sobie zapracować rodzinnymi powiązaniami, czy jak w ciągu ostatnich lat- powiązaniami z partią rządzącą. Ponadto Policji potrzebne jest mądre kierownictwo, które nie będzie się bało walczyć z patologiami. Nie chodzi tutaj o ministerstwo, ale o dobrego i mądrego komendanta głównego, który nie boi się wyzwań. Osoby, które nie powinny znaleźć się w służbie muszą zostać z niej wypchnięte, ponieważ w interesie każdego powinno być, aby polska Policja została uzdrowiona.
Autor: Mateusz Bartczak
zdjęcie: policja.pl
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 6681
Podczas uroczystych obchodów Święta Wojsk Rakietowych i Artylerii, Inspektorat Uzbrojenia poinformował o zawarciu drugiej umowy wykonawczej z firmą Hanwha Defense na zakup 155 mm armatohaubic samobieżnych ( AHS) K9A1 i K9PL dla Sił Zbrojnych RP o wartości 2,6 mld dolarów. Tym razem bez obecności szefa MON i żołnierzy w tle, ale za to z obawą o los polskiego Kraba i wykorzystanie potencjału produkcyjnego Huty Stalowa Wola.
Umowa obejmuje zakup sześciu kolejnych koreańskich armatohaubic K9A1 z dostawą w 2025 r. oraz 146 sztuk w wersji spolonizowanej (K9PL) w latach 2026‒2027. Zawiera również pakiet szkoleniowy i logistyczny, z zapasem części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych oraz kilkadziesiąt tysięcy kompletów amunicji kal. 155 mm.
Ponadto – jak zapewnia Inspektorat Uzbrojenia - w ramach transferu technologii, zostanie przekazana dokumentacja techniczna, ustanowiony potencjał przemysłowy w wojsku i przemyśle obronnym umożliwiający realizację prac obsługowych, remontowych i modernizacyjnych oraz produkcję w podmiotach polskiego przemysłu obronnego wybranych elementów konstrukcyjnych armatohaubicy.
W wersji K9PL, poza już montowanymi systemami łączności Fonet oraz Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem TOPAZ, dostarczanych przez spółki Grupy WB, a także 12,7 mm wkm WKM-B (ZM Tarnów SA), przewiduje się wyposażenie haubic m.in. w system ostrzegający o opromieniowaniu laserem z wyrzutnią granatów dymnych OBRA-3, a także automatyczny system gaszenia i tłumienia wybuchów, systemy filtrowentylacji, klimatyzację, dodatkowe wyświetlacze dla załogi i przeniesienie agregatu prądotwórczego do podwozia.
Umowa ramowa i dwie wykonawcze
Należy przypomnieć, że podstawie umowy ramowej z 27 lipca 2022 r. zawartej z Hanwha Defense dotyczącej nabycia 672 sztuk AHS K9 (dla 28 dywizjonów artylerii samobieżnej - das) zamówienie miało zostać podzielone na dwa etapy. W pierwszym zakładano pozyskanie 48 sztuk AHS w aktualnie produkowanej wersji K9A1 (dla dwóch das) w latach 2022-2023, a dostawy kolejnych ponad 624 sztuk AHS w wersji K9PL (dla 26 das) miały rozpocząć się w 2024 roku, natomiast od 2026 roku miały być produkowane również w Polsce.
I etap umowy wykonawczej obejmował zamówienie 212 sztuk AHS K9A1, w tym 36 używanych, wyprodukowanych w latach 2008-2010, a następnie poddanymi remontowi z dostawą w latach 2022-2026. Kontrakt w tej sprawie o wartości 2,4 mld USD netto został zawarty 26 sierpnia 2022 r. i obejmował również pozyskanie pakietu szkoleniowego i logistycznego oraz zapasu amunicji 155 mm.
Pierwszą dostawę liczącą 24 sztuk używanych armatohaubic K9A1 dla 1. Mazurskiej Brygady Artylerii z Węgorzewa zrealizowano 6 grudnia 2022 r. Do tej pory odebrano łącznie 48 sztuk AHS K9A1 (dla 2 das), a kolejne 18 szt. znajduje się w trakcie dostawy
Podpisana 1 grudnia przez Inspektorat Uzbrojenia druga umowa wykonawcza obejmuje w latach 2025-2027 dostawę m.in. 152 egzemplarzy AHS K9 (dla 6 dywizjonów i jednej baterii artylerii), w tym 146 sztuk w wersji spolonizowanej. K9PL, z pakietem szkoleniowym, logistycznym i zapasem amunicji. Umowa przewiduje także transfer technologii do przemysłu, który będzie serwisował ten sprzęt.
Wojsko potrzebuje ponad tysiąc armatuhaubic 155 mm?
„Wyciągamy wnioski z wojny na Ukrainie. Modernizujemy wojska rakietowe i artylerię. Zgodnie z rekomendacją SG WP i DGRSZ Wojsko Polskie powinno mieć ponad 1000 armatohaubic 155 mm – skomentował na platformie X nieobecny podczas podpisania umowy szef MON Mariusz Błaszczak.
Oznacza to – jak zwrócił uwagę dziennikzbrojny.pl - sformowanie 34 dywizjonów artylerii samobieżnej dla planowanych sześciu dywizji Wojsk Lądowych, w tym 22 das w brygadach ogólnowojskowych i 12 das w pułkach i brygadach artylerii. W sumie ok. 816 szt. AHS, a z uwzględnieniem ok. 30 proc. zapasu, potrzeby te rosną do ok. 1060 egzemplarzy. Do tego potrzeba doliczyć kilkaset wozów wsparcia różnych typów, budowę niezbędnej infrastruktury, a przede wszystkim pozyskanie niezbędnej liczby żołnierzy zawodowych o odpowiednich kompetencjach.
Na razie mamy dwie umowy wykonawcze z koreańską firmą Hanwha Defense, które objęły łącznie dostawę 364 armatohaubice. Do tej liczby należy dodać produkowany przez HSW SA analogiczny sprzęt KRAB na podwoziu koreańskim, który powstał jako praca rozwojowa i jest na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP od lipca 2027 r. Jest bardzo chwalony przez Ukraińców, o czym świadczy fakt o którym doniósł wp.pl niecodziennej promocji przez Ministerstwo Obrony Ukrainy. Otóż w tamtejszych mediach społecznościowych rozpoczęto niecodzienną akcję. Na każdy dzień rozpoczynającego się adwentu resort publikuję "kartkę z kalendarza", na której widnieje jeden, konkretny typ "uzbrojenia zwycięstwa" - broni, która sprawdziła się na froncie. Armatohaubicę KRAB z Polski wyróżniono zaraz po amerykańskich wyrzutniach HIMARS.
Należy dodać, że dostawa 18 sztuk tego sprzętu na Ukrainę nastąpiła w maju 2022 w formie pomocy z zasobów wojska. Kolejne są przekazywane w wyniku zawartego miesiąc później kontraktu za 3 mld zł, który przewidywał wyprodukowanie 54 sztuk armatohaubic KRAB. Do tej pory na potrzeby polskich artylerzystów zamówiono 170 sztuk AHS Krab, z czego aż 72 armatohaubic z przeznaczeniem dla Ukrainy. W tej sytuacji zrozumiałe wydają się decyzje podejmowane w MON po rosyjskiej agresji na Ukrainę o konieczności pilnego wzmocnienia zdolności Wojska Polskiego, w tym również z wykorzystaniem 155 mm artylerii samobieżnej.
Zobowiązania przejdą na nowy rząd
Problem polega na tym, że obecna władza wydała ponad miliard zł na zwiększenie zdolności produkcyjnych AHS Krab i K9PL, które mogą być niewykorzystane w sytuacji gdy nowa władza zrezygnuje z tworzenia np. szóstej dywizji i trzystutysięcznej armii, o czym się mówi. Skorzysta na tym koreański budżet, z miejscami pracy i podatkami, przy nieznanych zasadach sfinansowania tego przedsięwzięcia (mówi się o koreańskim kredycie sięgającym stu miliardów zł).
Tak się składa, że zarówno kandydat na ministra obrony narodowej (Władysław Kosiniak-Kamysz) jak i przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej (dr ekonomii Andrzej Grzyb) są PSL – Trzeciej Drogi. To ugrupowanie szło do wyborów parlamentarnych z postulatem, że zmodernizowana armia nie może być silna tylko zakupami za granicą. Proponowało więc poprawkę do ustawy o modernizacji, by 50 procent sprzętu wojskowego była kupowana w fabrykach na terenie Polski.
Tymczasem potrzebę zawarcia kolejnego kontraktu na dostawę dział samobieżnych z Republiki Korei uzasadniono niewystarczającymi mocami produkcyjnymi polskiego przemysłu, w tym przypadku HSW SA i jej partnerów. Nie zgodził się z tymi zarzutami Jan Szwedo, prezes HSW SA. W mediach społecznościowych przypomniał, że firma ze Stalowej Woli „w ostatnim czasie zainwestowała bardzo duże własne środki na rozwój potencjału produkcyjnego oraz pierwszą transzę dotacji rządowych w wysokości 600 mln zł (druga transza to 640 mln zł) w infrastrukturę, maszyny produkcyjne jak również w znaczny wzrost zatrudnienia. Inwestując w modernizację zakładu, zakup oraz budowę nowych hal produkcyjnych przygotowała się do realizacji ogromnych kontraktów zbrojeniowych, przekraczając zdolności produkcyjne innych oferentów w tym samym czasie”.
Tysiąc pojazdów w umowie ramowej na osłodę koreańskiego kontraktu
Jak poinformowała w komunikacie Agencja Uzbrojenia, już 1 grudnia została zawarta umowa ramowa na wozy towarzyszące dla polskich haubic. Dotyczyła pozyskania w latach 2023 -2030 ponad tysiąc pojazdów na wyposażenie kilkudziesięciu dywizjonowych modułów ogniowych. Chodzi o wozy dowodzenia, amunicyjne, zabezpieczenia technicznego, oraz pozostałe pojazdy, które są niezbędne dla funkcjonowania artylerii lufowej, znajdującej się na wyposażeniu Sił Zbrojnych. Zapisy, zawarte w umowie, zapewniają wyposażenie wszystkich zakontraktowanych pojazdów w zintegrowany system zarządzania walką TOPAZ.
Dzięki dobrej współpracy z Agencją Uzbrojenia, ta umowa – jak zapewnił w kolejnym oświadczeniu Jan Szwedo - przekłada się na dynamiczny rozwój naszego zakładu, stabilność zatrudnienia i nieustanny wzrost kompetencji
Wydaje się, że podejmowanie decyzji o zakupie 152 sztuk armatohaubic samobieżnych K9A1 i K9PL o wartości przekraczającej 12 mld zł należało zostawić nowemu rządowi, który uzyska wotum zaufania Sejmu RP i przeanalizuje okryte tajemnicą, zwłaszcza finansową umowy ramowe i wykonawcze z Koreą Płd. Miejmy nadzieję, że Agencja Uzbrojenia złoży w Hucie Stalowa Wola S.A. kolejne zamówienie na sprawdzone w boju na Ukrainie Kraby, z korzyścią dla polskiego podatnika i przemysłu. Tym bardziej, że rosną moce produkcyjne HSW SA z 50 sztuk Krabów rocznie do 110, a po uruchomieniu drugiej linii w Bumar-Łabędy , może to być - jak szacuje PGZ - nawet do 160 sztuk rocznie.
Wolin
Zdjęcie: Andrzej Bakuła (X/AU)
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 2907
Polska nie jest przygotowana na zagrożenia o charakterze hybrydowym i zapewnienie sprawnego wykonywania zadań w ramach systemu zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej. Odpowiedzią na zagrożenia hybrydowe powinna być budowa systemu odpornościowego państwa. Prace nad jego stworzeniem niestety nadal są na bardzo wczesnym etapie – ostrzega Najwyższa Izba Kontrola.
Od kilkunastu lat trwają np. prace nad projektem ustawy, która ma całościowo uregulować system ochrony ludności, jednak - jak zauważyła Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie - nadal nie widać szans na ich szybkie zakończenie. Zaniepokojenie NIK budzi również odstąpienie od opracowywania ustawy o zarządzaniu bezpieczeństwem narodowym.
Ustawa o obronie Ojczyzny skasowała obronę cywilną
Należy przypomnieć, że z dniem 23 kwietnia 2022 r. uchylone zostały jedyne przepisy rangi ustawowej określające sposób realizacji zadań z zakresu obrony cywilnej, tj. ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP. Nastąpiło to po wejściu w życie ustawy o obronie Ojczyzny, gdy trwała już wojna na Ukrainie, a do dzisiaj kwestia ta nie została uregulowana. Z dniem wejścia w życie ustawy o obronie Ojczyzny przestało także obowiązywać rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 25 czerwca 2002 r. w sprawie szczegółowego zakresu działania Szefa Obrony Cywilnej Kraju, szefów obrony cywilnej województw, powiatów i gmin oraz zasady i tryb kierowania, a także koordynowania przez nich przygotowań i realizacji przedsięwzięć obrony cywilnej.
Konsekwencją uchylenia przepisów ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP była także likwidacja funkcjonujących struktur i organów obrony cywilnej na wszystkich jej szczeblach, w tym również formacji obrony cywilnej.
NIK sprawdziła w jaki sposób organy zarządzania kryzysowego reagują bezpośrednio po uzyskaniu informacji o zagrożeniu. Skontrolowała Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i wybrane urzędy wojewódzkie, urzędy miast na prawach powiatu, starostwa powiatowe i urzędy gmin. Kontrola nie ograniczała się jedynie do badania istniejących planów i innej dokumentacji – w jej trakcie na terenie czterech województw przeprowadzono tzw. gry decyzyjne.
Nieprawidłowości w MSWiA
Najwyższa Izba Kontroli krytycznie oceniła szefa MSWiA odpowiedzialnego za sprawy zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej. Stwierdzone nieprawidłowości dotyczyły przede wszystkim braku aktywności resortowego zespołu zarządzania kryzysowego, który w okresie objętym kontrolą nie odbył ani jednego protokołowanego posiedzenia, co skutkowało brakiem realizacji zadań ustawowych.
W okresie objętym kontrolą szef MSWiA zidentyfikował trzy sytuacje kryzysowe w resorcie spraw wewnętrznych:
- epidemia wirusa SARS-CoV-2, która rozpoczęła się ona w marcu 2020 r.;
- kryzys migracyjny będący następstwem rosyjskiej agresji na Ukrainę,
- zatrucie rzeki Odry (sytuacja kryzysowa rozpoczęła się 11 sierpnia 2022 r.).
Żadna ze zidentyfikowanych przez MSWiA sytuacji kryzysowych nie była tematem prac resortowego zespołu zarzadzania kryzysowego. W żadnej z tych sytuacji kryzysowych nie zostały zidentyfikowane zagrożenia hybrydowe.
NIK przypomina, że działania hybrydowe to wspólne występowanie (w warunkach pokoju) czynników zagrażających lub mogących zagrażać bezpieczeństwu państwa i jego obywateli. Mogą być prowadzone przy użyciu środków klasycznych takich jak np. dezinformacja i sabotaż, lub nowoczesnych sposobów np. cyberataków. Wszystko to ma wywoływać i podtrzymywać sytuacje kryzysowe bez użycia środków militarnych.
W przypadku jednostek szczebla powiatowego i gminnego nie zostały stwierdzone nieprawidłowości, których charakter wskazywałby jednoznacznie na zagrożenia związane z ochroną ludności. Jednak stan przygotowania tych jednostek (mało pracowników, duża liczba realizowanych zadań) może budzić wątpliwości co do możliwości zapewnienia sprawnej realizacji zadań w przypadku faktycznej sytuacji kryzysowej.
Wątpliwości budziła także jednoosobowa obsada w godzinach wieczornych i nocnych niektórych centrów zarządzania kryzysowego, co w przypadku wystąpienia poważnych sytuacji znacząco utrudniłoby w pełni skuteczne i niezwłoczne podjęcie koniecznych działań.
Na przykład w województwie opolskim, w kontrolowanych jednostkach szczególnie niepokojący był brak pełnej dokumentacji sytuacyjnej (np. w formie map), pozwalającej na podejmowanie szybkich i odpowiednich do powstałego zagrożenia decyzji (m.in. o ewakuacji zagrożonej powodziom ludności). W praktyce brak takich informacji miałby wpływ na niepodjęcie natychmiastowej ewakuacji ludności z zagrożonych terenów, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do strat w ludziach na poziomie nawet 50 proc.
Pomoc wojska
W przypadku wystąpienia sytuacji kryzowych, szef MON na wniosek wojewody, może przekazać do jego dyspozycji pododdziały lub oddziały sił zbrojnych RP. Z informacji uzyskanych przez NIK z resortu obrony wynika, że w okresie od 1 stycznia 2020 r. do 30 września 2022 r. wystąpiło 332 przypadków skierowania wydzielonych sił i środków Sił Zbrojnych RP do realizacji zadań związanych z zarządzaniem kryzysowym.
Chodzi o:
- ujawnione ogniska chorób zakaźnych zwierząt (ptasia grypa, afrykański pomór świń),
- szeroko rozumiane bezpieczeństwo pożarowe (np. dogaszanie pożaru wysypiska śmieci oraz organizacja patroli w celu przeciwdziałania podpaleniom),
- zwalczanie skutków gwałtownych zjawisk atmosferycznych (burze, podtopienia),
- przygotowanie do przyjęcia uchodźców z Ukrainy (w 2022 r.).
Występowały też przypadki incydentalnego wsparcia takie jak: zapewnienie funkcjonowania dyspozytorni medycznej w Warszawie, przeprowadzenie akcji neutralizacji niewybuchów, wsparcie przy odbudowie budynków w związku z wystąpieniem pożaru, usuwanie awarii elektrycznych powstałych wskutek przejścia frontu atmosferycznego czy też dystrybucja paliw na terenie Polski.
W ocenie NIK kluczową rolę w realizacji zadań związanych z zarządzeniem kryzysowym – mając na uwadze doświadczenie, potencjał, a także wiedzę wynikającą również ze współpracy międzynarodowej – powinno pełnić Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
We wnioskach NIK zalecił m.in. natychmiastowe przygotowanie projektu ustawy, która w sposób kompleksowy ureguluje kwestie ochrony ludności i obrony cywilnej, zainicjowanie – mając na uwadze obecną sytuację geopolityczną – ciągłego procesu podnoszenia poziomu wiedzy i świadomości społecznej oraz dokonanie analizy funkcjonującego systemu zarządzania kryzysowego w celu ograniczenia i usunięcia nieprawidłowości. R.Ch.
zdjęcie: WOT
Więcej nt. raportu NIK
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 17644
Od 29 listopada wchodzi w życie rozporządzenie MON z 10 listopada 2023 r. w sprawie przeprowadzenia kwalifikacji wojskowej w 2024 r. Rozpocznie się 1 lutego, a zakończy pod koniec kwietnia 2024 r. Liczba wezwanych do stawienia się resort obrony narodowej oszacował na 230 tysięcy.
Po wejściu w życie ustawy z 11 marca 2022 ustawy o obronie Ojczyzny, za przeprowadzenie kwalifikacji wojskowej odpowiada resort obrony narodowej ( poprzednio wspólnie MON i MSWiA). Bieżący nadzór nad przygotowaniem i przebiegiem kwalifikacji wojskowej mają sprawować wojewodowie, a przeprowadzają starostowie i prezydenci miast na prawach powiatu.
Zgodnie z art. 59 tej ustawy, kwalifikacja wojskowa obejmuje mężczyzn, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 19 lat życia, a także te osoby, które nie dopełnią tego obowiązku do 60 lat, jeżeli nie posiadają określonej kategorii zdolności do czynnej służby wojskowej. Ochotnicy do tego wieku mogą bowiem ustalić kategorię zdrowia.
Jakie roczniki zostaną wezwane na kwalifikację
W 2024 r. wezwani do kwalifikacji wojskowej będą przede wszystkim mężczyźni w wieku 19 lat (urodzeni w 2005 r.), mężczyźni w wieku 20-24 lat urodzeni w latach 2000-2004, którzy nie posiadają określonej kategorii do czynnej służby wojskowej, a także osoby, które w latach 2022 i 2023 zostały uznane za czasowo niezdolne do służby ze względu na stan zdrowia (gdy okres niezdolności upływa przed zakończeniem kwalifikacji).
Ponadto kwalifikacji podlegają kobiety urodzone w latach 1997-2005 , które posiadają wykształcenie lub kwalifikacje wojskowe, poszukiwane przez wojsko. Szczegóły określa rozporządzenie Rady Ministrów z 13 lipca 2023 r. w sprawie wskazania grup kobiet poddawanych obowiązkowi stawienia się do kwalifikacji wojskowej.
Chodzi o kobiety posiadające wykształcenie lub kwalifikacje zawodowe wymagane do wykonywania zawodów medycznych, weterynaryjnych, morskich oraz lotniczych, a także zawodów: psychologów, rehabilitantów, radiologów, diagnostów laboratoryjnych, informatyków, teleinformatyków, nawigatorów oraz tłumaczy.
Komisja przydziela kategorie wojskowe
Podczas kwalifikacji komisja określa zdolności fizyczne i psychiczne do służby wojskowej. Kwalifikacja wojskowa kończy się nadaniem kategorii wojskowej:
- A - zdolny do czynnej służby wojskowej
- B - czasowo niezdolny do czynnej służby wojskowej (12 lub 24 miesiące)
- D - niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju
- E - trwale i całkowicie niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju oraz w czasie ogłoszenia mobilizacji podczas wojny.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o AMW oraz innych ustawach (Dz.U z 14.09.2023, poz. 1872), która weszła w życie pod koniec września, w ustawie o obronie Ojczyzny uelastyczniono przepisy dotyczące zmiany kategorii zdrowia. Po zmianie przepisów możliwa będzie zamiana kategorii zdrowia D na A (zdolny do służby wojskowej). Zdaniem resortu dotychczasowe przepisy nie uwzględniały postępu medycyny. A u wielu osób, od czasu kwalifikacji wojskowej nastąpiła poprawa stanu zdrowia np. w wyniku zastosowania w leczeniu nowych technologii medycznych. Zmiana przepisów pozwoli tym osobom wstąpić do wojska, na co liczy MON.
Każdy kto stawi się do kwalifikacji otrzyma stopień szeregowego
Każda osoba, która stawi się do kwalifikacji wojskowej otrzyma stopień szeregowego. Nie każdy otrzyma książeczkę wojskową. Będzie przeznaczona jedynie tym ochotnikom, którzy będą chcieli założyć mundur.
Jeśli nie będzie zainteresowany służbą w wojsku zostanie przeniesiony do tzw. rezerwy pasywnej. W tym okresie przedstawiciel WCR będzie zachęcał osoby do odbycia dobrowolnej wojskowej służby zasadniczej, studiami w akademii wojskowej lub nauką w szkole podoficerskiej. Zachętą na początek jest uposażenie zasadnicze w wysokości 4960 zł, które dla osób do 26 roku życia nie jest opodatkowane, ale z odliczeniem ubezpieczenia zdrowotnego ( 9 proc.).
Koszty przeprowadzenia kwalifikacji w 2024 r. oszacowano 48,3 mln zł. Środki zaplanowano w budżetach poszczególnych wojewodów. R.Ch.
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 3172
W poniedziałek 27 listopada Prezydent RP Andrzej Duda powołał nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Nowy/stary Premier będzie teraz starał się o uzyskanie w Sejmie wotum zaufania. Jednak nawet sami politycy PiS nie wierzą, że jego misja zakończy się sukcesem. Wygląda na to, że obecna władza chce jedynie jak najbardziej przeciągnąć moment, w którym pożegna się z najważniejszymi stanowiskami w Państwie.
Polityczny krajobraz po wyborach
Już 15 października, czyli w dniu wyborów parlamentarnych praktycznie wiadome było, że obecna partia rządząca utraci władzę w naszym kraju. Wyborcy zapewnili PiS tylko 194 mandaty, a praktycznie zerowe możliwości koalicyjne pozbawiły złudzeń na kontynuowanie obecnego stanu rzeczy. Mimo to najważniejsi politycy władzy starali się pokazać, że utworzenie większości jest może trudne, ale jak najbardziej możliwe. Rozpoczęło się polityczne kuszenie polityków opozycji dla których propozycja od PiS nie okazała się kusząca. Nic dziwnego, bo nowa większość, która ukonstytuowała się w Sejmie wydaje się nad wyraz silna. 248 posłów KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy w zupełności wystarczy do stworzenia stabilnej większości to też żaden poseł nie chce przejść do partii przegranej.
Mimo wszystko w Pałacu Prezydenckim i tak odbyła się uroczystość zaprzysiężenia nowych członów rządu. Tak jak spodziewali się eksperci, próżno tam szukać przedstawicieli partii innych niż PiS (czy szerzej Zjednoczona Prawica). Nowi ministrowie nie pobędą długo w swoich ministerstwach, ponieważ szans na uzyskanie wotum zaufania praktycznie nie ma, a Polska będzie teraz czekać na ruch Sejmu, który to wskaże nowego kandydata na szefa rządu.
Błaszczak na razie zostaje, Kamiński odchodzi
Mimo, że Mariusz Błaszczak zarzekał się, że nie wejdzie do nowego rządu (miał się on składać z polityków z tzw. 2 szeregu, zniknąć miały najbardziej kontrowersyjne postacie) to władze partii zdecydowały inaczej. Ostatecznie MON nie doczekało się nowego kierownictwa. Wynikać to może z konieczności dokończenia pewnych spraw związanych z funkcjonowaniem Sił Zbrojnych, być może planowane są jakieś ważne międzynarodowe spotkania na których wypada, aby obecny był dotychczasowy minister, albo dopinane są kolejne kontrakty zbrojeniowe.
Inna sytuacja ma miejsce w MSWiA, Mariusz Kamiński został odwołany ze swojego stanowiska. Polityk nadzorował praktycznie cały aparat bezpieczeństwa państwa, miał pod sobą nie tylko służby podległe MSWiA, ale także nadzór nad służbami specjalnymi. Zastąpił go Paweł Szefernaker, który w ministerstwie pracował od 2018 roku. Nie jest jednak oczywiste czy sensowne jest pokazanie sylwetki nowego ministra, gdyż zapewne nie przedstawi on żadnych innowacyjnych planów odnośnie funkcjonowania ministerstwa i służb, a nawet jeśli to zrobi i tak nie będzie miał okazji ich zrealizować. Obaj ministrowie najprawdopodobniej odejdą niedługo ze swoich stanowisk za sprawą nieuzyskania przez rząd, którego są członkami wotum zaufania.
Przeciąganie oddania władzy w Polsce znacznie osłabia naszą pozycję międzynarodową. W obliczu niespokojnej sytuacji za naszymi granicami konieczne jest jak najszybsze unormowanie spraw w Polsce. Obecnie wszystkie decyzje, które są podejmowane w tym przejściowym okresie mogą zostać bardzo łatwo podważone.
Wojsko i służby czekają na nowe szefostwo. Od kilku tygodni wiemy, że stanowiska szefa MON i MSWiA obejmą odpowiednio Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Marcin Kierwiński. Zamiast oglądać polityczny teatr, nowi ministrowie powinni móc w końcu pokazać się społeczeństwu, żołnierzom i funkcjonariuszom. Nie wiemy jakie mają dokładnie pomysły, jakie będą ich pierwsze decyzje. Co dalej ze zbrojeniami, liczebnością armii? Jak nowy szef MSWiA ma zamiar poradzić sobie z małą ilością osób chcących podjąć służbę w podległych mu instytucjach? Odpowiedzi na takie pytania oczekujemy. Ponadto za nowymi ministrami przyjdą zapewne szerokie decyzje kadrowe, które także zmienią priorytety niektórych formacji.
Mateusz Bartczak
Zdjęcie: prezydent.pl