- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 29572
Po pół roku od wizyty pracowników Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich ( BRPO) w 22. Karpackim Batalionie Piechoty Górskiej w Kłodzku i trzech miesiącach od publikacji uwag i skarg kadry zawodowej, Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymał wyjaśnienie z MON dotyczące m.in. nadgodzin, zwolnień lekarskich szkolenia rezerwy czy kwalifikacji do do 22. BPG.
Rozmowy pracowników BRPO odbyły się maju br. z dowództwem 22. Karpackim Batalionie Piechoty Górskiej w Kłodzku (KBPG) oraz przedstawicielami wszystkich korpusów osobowych. Dotyczyły problemów w służbie, warunków socjalno-bytowych oraz przestrzegania zasady równego traktowania w zakresie wojskowej służby kobiet.
Pod koniec sierpnia na stronie RPO opublikowano list do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Prof. Marcin Wiącek poinformował w nim, że poddaje pod rozwagę szefa MON zagadnienia, które budzą niepokój żołnierzy i prosi o zbadanie i przedstawienie informacji w tym zakresie. W tej sprawie opublikowaliśmy tekst pt. „Problemy żołnierzy 22 Batalionu Piechoty Górskiej. RPO czeka na odpowiedź z MON m.in. sprawie nadgodzin i nieremontowanej infrastruktury”.
W połowie listopada br. na stronie RPO opublikowano odpowiedź wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza na wybrane problemy poruszane podczas spotkania z żołnierzami 22. BPG.
Nie będzie płatnych nadgodzin
Podczas spotkania z przedstawicielami BRP wyrażano wtedy wątpliwości co do zadań, za które nie są naliczane nadgodziny. Dotyczyły one: służby na granicy; dowożenia żołnierzy na lotnisko Jasionka (kierowcy) czy służby dowódcy warty. Nadgodziny naliczane są za zadania promocyjne wojska , zwykle w weekendy. Z powodu liczby zadań odebranie czasu wolnego za wypracowany czas służby jest utrudnione. Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ekwiwalentu za nadgodziny. Sugerowano, że rozwiązaniem tego problemu byłby ekwiwalent za nadgodziny, co zostało wprowadzone w 2019 r. w służbach MSWiA, poza stanowiskami kierowniczymi.
Wiceszef MON poinformował, że nadgodziny i odpłatność za nie w innych służbach mundurowych związane są – co do zasady – z nagłymi zdarzeniami losowymi (np. pożar, wypadek). Odmienna jest jednak kwestia np. ćwiczeń poligonowych, które są planowane z dużym wyprzedzeniem. Zawodowa służba wojskowa jest szczególnym rodzajem służby publicznej, której charakter wprost łączy się z koniecznością dyspozycyjności, poświęcenia i realizacji zadań służbowych, także w czasie ponadnormatywnym.
W odniesieniu do realizacji zadań ochronnych w POLLOG HUB Jesionka oraz na granicy, nadgodziny nie są naliczane, co wynika z zapisów art. 275 ust. 4 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny. Chodzi o wykonywanie zadań związanych z ochroną granicy RP w zakresie ochrony niepodległości państwa, niepodzielności jego terytorium lub zapewnienia bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic wypełnia kryterium realizacji zadań szczególnie istotnych dla Sił Zbrojnych. MON przypomina, że za wykonywanie zadań wskazanych powyżej żołnierze otrzymują diety, które od 12 września br. zostały czterokrotnie zwiększone.
Stawki nie motywują do awansów
Bolączką żołnierzy KBPG jest również spłaszczenie uposażeń i wynikające z tego niewielkie różnice w siatce płac między korpusami szeregowych zawodowych a podoficerów. Powoduje to, że niechętnie przechodzą oni do wyższego korpusu, unikając w ten sposób zwiększonej odpowiedzialności. Różnica pomiędzy stanowiskiem starszego szeregowego specjalisty a kapralem wynosi bowiem ok 100 zł.
Odnosząc się do kwestii wysokości różnic pomiędzy poszczególnymi stawkami uposażenia warto zauważyć, że aktualny kształt tzw. „tabeli uposażeń” uwzględnia postulaty zgłaszane w tym zakresie przez organy przedstawicielskie żołnierzy zawodowych – wyjaśnił wiceminister Skurkiewicz.
Rezerwiści bez zweryfikowanego stanu zdrowia
Kolejny problemem poruszonym podczas spotkania dotyczył ćwiczeń rezerwy. Powołuje na nie dowódca jednostki wojskowej, do której rezerwiści posiadają przydziały mobilizacyjne. Przed przyjazdem na ćwiczenia rezerwiści nie są jednak weryfikowani pod kątem stanu zdrowia. Na miejscu okazuje się, że z 30 rezerwistów, którzy stawili się na ćwiczenia do wizytowanej jednostki zostało jedynie 5 - pozostałych zwolnił lekarz po przeprowadzeniu wywiadu lekarskiego (ankieta). Żołnierze podkreślili, iż szkolenie rezerwy winno się skupiać na zapoznaniu z nowym rodzajem sprzętu oraz uzbrojenia i dopiero potem rezerwiści powinni być kierowani do jednostek operacyjnych.
Żołnierze poruszyli też kwestie braku sprawdzeń pod kątem karalności osób przyjmowanych do Legii Akademickiej, a przecież już po II szkoleniu mogą oni zostać podoficerami, a następnie oficerami.
Jak wynika z odpowiedzi MON w przypadku gdy żołnierz rezerwy, któremu doręczono kartę powołania nie może stawić się do odbycia ćwiczeń wojskowych w terminie i miejscu określonym w tej karcie (również z powodów zdrowotnych) niezwłocznie winien zawiadomić o tym fakcie właściwego terytorialnie szefa WCR. W dniu stawiennictwa do jednostki wojskowej żołnierz podlega weryfikacji pod kątem stanu zdrowia przez lekarza.
Odnosząc się do kwestii wymogu niekaralności osób przyjmowanych do Legii Akademickiej wiceszef MON podkreślił, iż zgodnie ze wzorem wniosku o powołanie do odbycia szkolenia wojskowego w Szkołach Legii Akademickiej, ochotnik pod rygorem odpowiedzialności prawnej za składanie fałszywych informacji, oświadcza czy był karany oraz czy prowadzone jest wobec niego postępowanie karne. Dodatkowo do wniosku o powołanie do zawodowej służby wojskowej po ukończeniu modułu podoficerskiego lub oficerskiego Legii Akademickiej dołącza się zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego, które stanowi formę formalnej weryfikacji.
Uprzywilejowane „chorobowe” DZSW
Kolejną kwestią budzącą emocje podhalańczyków z Kłodzka jest możliwość otrzymywania 100 proc. uposażenie za zwolnienie lekarskie. Tymczasem szeregowi zawodowi otrzymujący takie same uposażenie zasadnicze ( 4960 zł brutto) otrzymują za L4 jedynie 80 proc. pensji, poza nielicznymi wyjątkami. A ponadto zauważyli, że skierowanie na komisję lekarską otrzymać mogą dopiero po 3 miesiącach korzystania z L-4. W ich ocenie, żołnierze DZSW po 3 dniach nieusprawiedliwionej nieobecności w służbie powinni być zwolnieni, natomiast w praktyce są tacy, którzy mają nieusprawiedliwione nawet 60 dni i w dalszym ciągu pozostają w służbie. Zdarza się, że żołnierze przynoszą zwolnienia wystawione wstecz np. na 2 dni, mimo, że byli tego dnia na apelu.
W odpowiedzi wiceminister Skurkiewicz zwrócił uwagę na rodzaj i charakter dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (DZSW), która w swojej istocie polega na swoistym „przyuczeniu” konkretnej osoby do „wykonywania zawodu” żołnierza zawodowego. Z tego powodu przyjęto że w okresie choroby, urlopu i zwolnienia od zajęć służbowych żołnierz zachowuje prawo do pobieranego ostatnio uposażenia i innych należności pieniężnych.
W wytycznych szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji w sprawie postępowania z żołnierzami dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej przebywającymi na długotrwałym zwolnieniu lekarskim określono, że zasadne jest skierowanie do wojskowej komisji lekarskiej, w celu określenia aktualnej zdolności do służby wojskowej, żołnierza którego nieobecność w związku z jego stanem zdrowia przekracza jeden miesiąc. Natomiast w przypadku nieusprawiedliwionej nieobecności w służbie, żołnierz po zakończeniu postępowania dyscyplinarnego karą dyscyplinarną wynikającą z art. 362 ust. 1 pkt 1-6 ustawy o obronie Ojczyny zostaje przeniesiony do rezerwy pasywnej.
Będą zajęcia ze wspinaczki górskiej
Podczas spotkania z przedstawicielami BRPO żołnierze wskazywali, że ze względu na specyfikę zadań piechoty górskiej, wyposażonej i wyszkolonej do wsparcia walki na nierównym terenie, że służba w niej powinna być poprzedzona testem sprawności fizycznej. W ocenie rozmówców powinni oni na bieżąco szkolić się na terenach górskich, gdy tymczasem ich zadania (poza udziałem w KFOR Kosowo) na miejscu, w dużej części ograniczają się do organizowania szkoleń dla dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
Wiceszef MON przyznał, że nabór prowadzony jest zgodnie z zasadami obowiązującymi we wszystkich jednostkach wojskowych. Jednakże mając na uwadze specyfikę jednostki, w celu podniesienia poziomu wyszkolenia specjalistycznego oraz wyrównania poziomu sprawności fizycznej nowo przyjętych żołnierzy, zaplanowano zajęcia doskonalące ze wspinaczki górskiej
Stan obiektów i dróg
Żołnierze skarżyli się także, że brakuje środków finansowych na niezbędne remonty istniejących obiektów. Wyremontowane zostały jedynie 3 budynki. Co roku zdarza się kilka, kilkanaście wypadków związanych z bardzo złym stanem technicznym dróg, placów oraz części chodników w kompleksie wojskowym.
Osobnym problemem jest niszczejący, zamknięty ze względu na bezpieczeństwo, obiekt klubu wojskowego pozostającego pod opieką konserwatora zabytków. Po jego zamknięciu przez inspektora nadzoru budowlanego życie kulturalno-oświatowe jednostki praktycznie przestało istnieć.
Potrzebna jest też reakcja MON co do kontenerów, gdzie pełnione są służby całodobowe. Okna są nieszczelne, dach przecieka, a toalety i prysznice wyłączono z użytku.
Wiceminister Skurkiewicz zapewnił, że stale czynione są starania w zakresie poprawy infrastruktury obiektów wojskowych. Niemniej jednak, ze względu na koszt oraz obowiązujące procedury w zakresie wydatkowania środków, realizacja przedsięwzięć remontowych jest rozłożona w czasie. Co istotne, wskazany w piśmie kontener służby dyżurnej parku sprzętu technicznego, zostanie wymieniony w trybie pilnym z zasobów 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. R.Ch.
Zdjęcie: 22 BPG
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 1644
Od czasu rozpoczęcia konfliktu na linii palestyński Hamas-Izrael oczy całego świata skierowały się na Bliski Wschód. Stronie palestyńskiej udało się silnie umiędzynarodowić konflikt, a także wywołać olbrzymią burzę w mediach- także tych społecznościowych. Skutecznie odwraca to uwagę od trwającej tuż za naszą wschodnią granicą wojny.
Wołodymr Zełenski ma problem
Sprawy na Ukrainie już od dawna nie idą zgodnie z planem. Wojna jest w impasie, a ofensywa, jeżeli w ogóle trwa - utknęła w martwym punkcie. Na froncie nie zachodzą żadne istotne zmiany. Ukraina mimo przekazywanego sprzętu nie jest w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Zachód męczy to, że tak duże dofinansowanie nie przynosi żadnego efektu. Ukraina z trudem i tylko dzięki pomocy z zewnątrz może nadal zatrzymywać Rosję, jednak droga do ewentualnego zwycięstwa jest wciąż daleka. Dodatkowo sojusznicy raczej nie będą w stanie bardziej wspomóc Ukrainy co może oznaczać, że w najbliższej przyszłości dojdzie do wymuszonych negocjacji z Rosja, które będą miały za zadanie doprowadzić do jakiejś formy zamrożenia konfliktu.
W samej Ukrainie Zełenski nie ma już tak dużego poparcia jak kiedyś. Wobec braku postępów na froncie – naczelny dowódca ukraińskiej armii gen. Wałerij Załużny mówi w wywiadzie o “impasie” na froncie. Ponadto prezydentowi wyrasta poważna konkurencja- w siłę rośnie Ołeksij Arestowycz, który ma aspiracje do objęcia najważniejszego fotela w państwie. Ten były doradca Zełenskiego może rozpocząć nowy rozdział w historii Ukrainy. Szansę na to może mieć już w 2024 roku, kiedy to mimo wojny mogą się odbyć wybory prezydenckie. Arestowycz mówi o konieczności porozumienia się z Rosją. Jego zdaniem konieczne są negocjacje, a obecny impas dowodzi, że ani Ukraina, ani Rosja tej wojny nie wygra. Wszystko wskazuje na to, że u naszego wschodniego sąsiada szykuje się wewnętrznie gorący politycznie okres. Wyrazisty i silny wizerunek Zełenskiego może zostać zniekształcony. Przyniesie to szkodę dla Ukrainy, gdyż jej obecny przywódca jest swoistym symbolem walki i symbolem kraju na całym świecie.
Izrael jednym z największych problemów współczesnego świata
Atak Hamasu na Izrael z 7 października wstrząsnął nie tylko Bliskim Wschodem, ale odbił się szerokim echem w Europie i USA. Skutecznie odciągnęło to opinię publiczną jak i polityków od tematu Ukrainy. Sprawa ma oczywiście szerszy kontekst. Wiele mówi się o trwającym dziesięciolecia konflikcie na linii Palestyna-Izrael. Ten drugi metodycznie zmniejszał znaczenie ludności palestyńskiej na swoim obszarze. Żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu Jordanu to tylko jeden z elementów spychania Palestyńczyków na margines. Doprowadziło to do radykalizacji nastrojów wśród tłamszonej ludności, co szczególnie uwidoczniło się na terenie Strefy Gazy. Ten mały obszar stał się domem dla palestyńskiej organizacji politycznej – Hamasu. Osoby związane z grupą działają na rzecz niepodległości Palestyny wspomagając się metodami terrorystycznymi. Wszystko podsycane jest radykalnym islamem i chęcią sprawowania władzy nad całością palestyńskiego terytorium.
Dzisiaj wydaje się, że konflikt przeszedł w decydującą fazę i właśnie to tak emocjonuje europejskich i światowych polityków. Po ataku setek bojowników na izraelskie terytorium, licznych brutalnych morderstwach, gwałtach i porwaniach nic nie jest takie samo. Radykalizację widać po obu stronach. Palestyńczycy, którzy jeszcze chwilę temu cieszyli się z wdarcia bojowników Hamasu na stronę Izraela teraz opłakują osoby, które zginęły w czasie izraelskiej odpowiedzi. Sprawa stała się tak medialna, bo Izrael nie ucieka się od krwawej odpowiedzi. Nie oszczędza ludności cywilnej wśród której ukrywają się ważni bojownicy. W ostatnim dniu października nie zawahał się zaatakować obozu dla uchodźców, wszystko po to, aby zabić znajdującego się wśród tłumu Ebrahima Biariego, który kierował zmasowanym atakiem bojowników z 7 października. Wśród społeczności międzynarodowej wybuchły protesty, w sprawę zaangażowały się osoby publiczne, z których część potrafi wprost opowiedzieć się po stronie Palestyńczyków.
Europa znalazła sobie nowy obiekt zainteresowań
Izrael medialnie przegrywa ten konflikt co jeszcze bardziej zajmuje Europę oraz USA i przekłada się na coraz mniejsze zainteresowanie Ukrainą. Na unijnych spotkaniach większość czasu na omawianie spraw międzynarodowych poświęca się Bliskiemu Wschodowi. O Ukrainie pozostały jedynie wzmianki w oficjalnych wypowiedziach i dokumentach. Palestyńczycy umieją pokazać, jak konflikt wygląda z ich strony. Niektórzy zdają się zapominać kto pierwszy zaatakował. W mediach pokazywane są ofiary izraelskich nalotów - biedni i niewinni Palestyńczycy, którzy niesłusznie cierpią. Nie wspomina się tam o zakatowanych Izraelczykach, o tym kto rozpoczął eskalację. Mimo politycznego wsparcia ze strony USA i państw UE, wewnątrz tych krajów trwa dyskusja na temat rzeczywistych winowajców tego konfliktu. Przez kraje przetaczają się protesty, w których prym wiodą arabscy imigranci z Bliskiego Wschodu.
Ukraina nie ma aż takiego przebicia. Dochodzi zmęczenie tematem. Władze UE zapewniają, że organizacja umie odpowiednio zająć się dwoma kryzysami na raz. Tak jednak nie jest, a w związku z tym, że sytuacja w Izraelu jest cały czas rozwojowa nie ma już takiego politycznego ciśnienia na pomoc Ukrainie.
Wołodymr Zełenski chciałby, aby sprawa Ukrainy ciągle stała na czele międzynarodowych problemów dla UE i USA, jednak nie potrafi tego osiągnąć. Nawet w Polsce znaleźliśmy sobie inny temat. Oprócz relacjonowania przez nasze media sytuacji na Bliskim Wschodzie, nasze społeczeństwo zajmuje sprawa ostatnich wyborów parlamentarnych. Ważniejsza dla naszego kraju jest to, kto będzie rządził. Bezpieczeństwo międzynarodowe zaczęliśmy przez ostatnie tygodnie upatrywać w tym kto zostanie nowym szefem MON, MSWiA, jak nowy rząd podejdzie do kwestii rozwoju armii i z kim będzie chciał współpracować. Mało mówi się o Ukrainie, a to dla naszego sąsiada może oznaczać porażkę i konieczność dogadania się z wrogiem.
Autor: Mateusz Bartczak
Zdjęcie: www.nato.int
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 19814
W przyszłym roku planuje się powołanie do służby wojskowej do 21 tysięcy żołnierzy zawodowych, do 34 550 ochotników do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, do 200 000 żołnierzy rezerwy na ćwiczenia wojskowe oraz do 20 tysięcy żołnierzy w aktywnej rezerwie – wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie określenia liczby osób, które w 2024 r. mogą być powołane do czynnej służby wojskowej.
Tego typu rozporządzenie publikowane jest co roku. To są górne limity, przygotowywane na ogół na wyrost. Interesujące jest porównanie limitów z tego roku a także z 2022 r. a rzeczywistością na podstawie oficjalnych danych, bo sprawy kadrowe są niejawne.
Nabory do służby zawodowej dalekie od limitu
W tegorocznych limitach ustalonych w rozporządzeniu z 28 grudnia 2022 r. zapisano limit 17 128 żołnierzy, które zaplanowano powołać do zawodowej służby wojskowej. Niedawno resort obrony narodowej w korekcie tych przepisów, zwiększył tegoroczny limit do 25 800 żołnierzy zawodowych. Szef MON Mariusz Błaszczak w polemice z Tomaszem Siemoniakiem, byłym szefem MON za czasów koalicji PO-PSL na temat trzystu tysięcznej armii ujawnił, że liczba żołnierzy zawodowych przekroczyła 126 tysięcy.
Resort obrony utajnił szczegółowe informacje dotyczące liczebności Wojska Polskiego, przekazując część danych NIK w formie zastrzeżonej, choć wcześniej były one jawne. Jak wynika z kontroli NIK na temat realizacji budżetu MON za 2022 r. podał, że liczba żołnierzy zawodowych w 2022 r. - w stosunku do stanu na koniec 2021 r. - zwiększyła się o 4754 i na koniec 2022 r. wyniosła 118 340. To by oznaczało, że szeregi armii zawodowej zwiększyły się po trzech kwartałach tego roku o ponad osiem tysięcy, czyli zaledwie połowę limitu zaplanowanego na ten roku. Limit naboru na żołnierzy zawodowych w 2024 r. jest o prawie cztery tysiące wyższy.
Jeśli obecne kierownictwo MON z taka determinacją dążące do stworzenia 300-tysięcznej armii nie zbliży się nawet do tegorocznego limitu, to jest mało prawdopodobne, że przyszłoroczny limit ( 21 tysięcy żołnierzy zawodowych) jest realny przy nowym rządzie i nieznanych kierunkach polityki kadrowej w siłach zbrojnych.
Limit naboru do DZSW w tym roku przekroczony. W 2024 r. - do 34 550 żołnierzy
Dobrowolna zasadnicza służba zasadnicza (DZSW) została wprowadzona w kwietniu 2022 roku ustawą o obronie Ojczyzny. Jest skierowana do osób, które nie były wcześniej w wojsku, ale chcą odbyć przeszkolenie wojskowe i w przyszłości zasilić rezerwy albo wstąpić do armii zawodowej. Ochotnicy przechodzą 27-dniowe szkolenie podstawowe oraz 11 miesięczne - specjalistyczne
Resort obrony narodowej zaplanował w 2024 r. powołanie do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej 34 550 osób, w tym w trakcie kształcenia 4 550 osób. Chodzi o podchorążych na I roku oraz kadetach w szkołach podoficerskich. Do tej grupy zaliczani są także ochotnicy niezależnie od posiadanych kwalifikacji i wykształcenia, jeżeli ukończyli co najmniej osiemnaście lat życia, a także osoby, które stale zamieszkując za granicą wróciły do kraju i meldują się na pobyt stały).
W 2024 roku wojsko polskie zorganizuje aż 11 turnusów w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Dwa z nich mają być skierowane specjalnie dla absolwentów klas wojskowych, którzy biorą udział w edukacyjnych programach MON
W 2022 r. zaplanowano powołać w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej nie więcej niż 28 580 ochotników. W rzeczywistości – jak ujawnił raport NIK - do DZSW wstąpiło 16 431 żołnierzy. Wtedy, gdy MON ujawniał jeszcze dane kadrowe wynikało, że szkolenia podstawowego nie kończył co trzeci ochotnik. Nie wiadomo jak wygląda ta statystyka wobec 11 miesięcznego szkolenia specjalistycznego do 36 580 ochotników. Obecny szef MON ujawnił w trakcie gorącego sporu o docelową liczebność armii, że w dobrowolną służbę wojskową pełni pod koniec października br. ok. 20 tysięcy żołnierzy. Dalszych 8315 tys. ochotników zgłosiło się na podstawowy kurs w ostatnim w tym roku turnusie.
Limit naboru na ćwiczenia wojskowe takim sam jak w tym roku
Zgodnie z projektem rozporządzenia rządu, opracowanym przez resort obrony narodowej na ćwiczenia wojskowe ma być powołanych do 200 000 żołnierzy rezerwy. Chodzi również o szkolenia w ramach kursów podoficerów i oficerów rezerwy, którzy zajmują lub są przewidziani do wyznaczenia na stanowiska służbowe w strukturach wojennych. Do tej puli są zaliczani także studenci zainteresowani odbyciem szkolenia wojskowego w ramach programu „Legia Akademicka” na bazie szkolnictwa wojskowego we współpracy z uczelniami cywilnymi. Podobny limit jest w tym roku.
Istotne jest słowo „do”, bowiem w poprzednich latach wojsko ustaliło dość wysokie limity, ale ich nie zrealizowało. Informacje na temat rzeczywistych powołań są niejawne. W mediach dostępne są dane z 2022 r. kiedy to na szkolenie rezerwy zaplanowano wezwać 50 tys. osób, a w rzeczywistości przeszkolono 12,3 tys. osób (na przeszkodzie stanęła epidemia COVID-19), rok wcześniej plan szkoleń zakładał wezwanie ok. 38,6 tys. rezerwistów.
Zgodnie z ustawą o obronie Ojczyzny, wezwanie na ćwiczenia wojskowe mogą otrzymać osoby, które mają uregulowany stosunek do służby wojskowej i nie ukończyły 55. roku życia lub 63. roku w przypadku osób ze stopniem podoficerskim lub oficerskim.
Na ćwiczenia powoływani będą żołnierze pasywnej rezerwy zgodnie z nadanymi przydziałami mobilizacyjnymi w wielu specjalnościach wojskowych. Ponadto mogą być powoływane osoby posiadające szczególne kwalifikacje i umiejętności przydatne dla Sił Zbrojnych RP, jak np. informatycy, lekarze, weterynarze, kierowcy kat. C i D.
Ćwiczenia wojskowe mogą być: jednodniowe, krótkotrwałe – trwające nieprzerwanie do 30 dni; długotrwałe – trwające nieprzerwanie do 90 dni; rotacyjne – trwające łącznie do 30 dni i odbywane z przerwami w określonych dniach, w ciągu danego roku kalendarzowego. Średnia długość ćwiczeń nie przekraczała na ogół siedmiu dni. Jednak to dowódcy jednostek wojskowych decydują o długości trwania ćwiczeń wojskowych.
Należy przypomnieć, że wszystkim rezerwistom przysługuje dzienne uposażenie zasadnicze wynoszące od 2,85 do 13,4 proc. najniższego uposażenia żołnierza, wynoszącego obecnie 4960 zł miesięcznie. Wysokość wynagrodzenia zależy od stopnia wojskowego.
Dwukrotny wzrost limitu dla aktywnej rezerwy
Do aktywnej rezerwy może trafić do 20 tys. żołnierzy rezerwy pełniących służbę na podstawie powołania na czas nieokreślony (w 2023 r. ten limit wynosił nie więcej niż 10 tysięcy osób. To jest znaczący przyrost, bowiem na koniec 2022 r. – po ponad siedmiu miesiącach od wejścia w życie ustawy o obronie Ojczyzny – jak ujawnia NIK w ramach aktywnej rezerwy służbę pełniło 193 żołnierzy. Na dane z 2023 r. trzeba poczekać do połowy przyszłego roku, kiedy NIK opublikuje wykonanie budżetu MON za 2023 r.
Do rezerwy aktywnej zalicza się osoby, które zgłosiły chęć pełnienia służby wojskowej i mają nie więcej niż 55 lat, oprócz stopni oficerskich. Rezerwiści aktywni składają przysięgę wojskową, pełnią służbę raz na trzy miesiące, przez minimum 2 dni, a raz na 3 lata stawiają się na dwutygodniowe ćwiczenia.
Do 41 tysięcy terytorialsów
Przyszłoroczny limit na koniec 2024 r. dla terytorialnej służby wojskowej TSW) ustalono na nie więcej niż 41 tysięcy żołnierzy. Z raportu NIK w wykonania ubiegłorocznego budżetu MON wynika, że liczba żołnierzy w TSW w 2022 r. wyniosła 31730, czyli zwiększyła się jedynie o 13 proc. (3652). W tym roku, ten limit wynosi do 38 tys. terytorialsów. Jak ujawnił szef MON obecnie wojsko liczy 187 tysięcy żołnierzy, na co składa się także ok. 32 tysiące terytorialsów. W mediach społecznościowych pojawiają się głosy, że jeszcze do końca tego roku szeregowi terytorialsów znacznie wzrosną, bo żołnierzami WOT planuje zostać wielu prezesów i dyrektorów spółek Skarbu Państwa oraz z Lasów Państwowych, obawiających się zwolnienia. Ustawa o obronie Ojczyzny zabrania bowiem zwalniania żołnierzy WOT
Należy zauważyć, że o ile pozytywnie rozwija się DZSW, to w przypadku terytorialsów, ich liczebność stanęła w miejscu. Wygląda na to, że ochotnicy na razie bardziej preferują DZSW.
Wolin
zdjęcie: Filip Klimaszewski (WOT)
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 2912
13 listopada odbyło się inauguracyjne posiedzenie obu izb polskiego parlamentu. Z tej okazji przemówienia wygłosił prezydent RP Andrzej Duda. Głowa państwa zwróciła uwagę na konieczność współpracy w najbardziej newralgicznych kwestiach dotyczących polskiego bezpieczeństwa, które dotyczy zarówno obronności jak i spraw międzynarodowych.
Zmiana sytuacji politycznej w Polsce
Po wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października czeka nas prawdziwe trzęsienie ziemi. Pierwsze echa zmian widać we władzach Sejmu- nowym marszałkiem izby niższej parlamentu został parlamentarny debiutant Szymon Hołownia. Kilka godzin później we władzach ani Sejmu ani Senatu nie znalazł się żaden z proponowanych przedstawicieli PiS- nowa parlamentarna większość nie zgadza się przede wszystkim z kandydaturą byłej już marszałek Elżbiety Witek, która ich zdaniem w czasie swojej kadencji przyczyniała się do łamania demokratycznych standardów w Sejmie.
Sytuacja z pierwszego dnia nowej kadencji pokazuje, że ewentualna współpraca różnych sił w parlamencie może być trudna. Nie nastraja to optymistycznie w przypadku trudnej sytuacji międzynarodowej, a zwłaszcza tej wokół naszego kraju. Trwająca wojna na wschodzie kontynentu powinna zachęcać do zgody przynajmniej w strategicznych dla funkcjonowania kraju kierunkach.
Prezydent daje do zrozumienia, że nie we wszystkim będzie przychylnym współpracownikiem
Andrzej Duda podczas orędzia w Sejmie próbował zaznaczyć swoją podmiotowość. Urzędujący jeszcze przez ponad 1,5 roku prezydent starał się pokazać, że jest gotów w każdej chwili na rozmowę z nową większością i starać się będzie przynajmniej częściowo współpracować z nowym parlamentem. Mimo desygnacji dla Mateusza Morawieckiego na nowego szefa rządu, w przemówieniu Andrzeja Dudy bardzo często mówił o zmianie władzy, zwracając się częściej w stronę Donalda Tuska niż przedstawicieli obecnego ugrupowania rządzącego. Jednocześnie zaznaczył, że trwające 8 lat rządy PiS były jego zdaniem czasem dobrym dla Polski, a bilans zysków i strat jest zdecydowanie na plus.
Prezydent przedstawił swoje zdecydowane zdanie wobec swoich konstytucyjnych zadań i uprawnień. Widać, że bardzo nie chce swojej własnej marginalizacji. W przegranej jego macierzystego ugrupowania jego pozycja po prawej stronie politycznej znacznie rośnie. Andrzej Duda zapewnił, że nie zgodzi się na likwidację najważniejszych osiągnięć ostatnich lat. Wspomniał tutaj o dalszej rozbudowie armii, utrzymaniu dotychczasowego finansowania wojska. Na obsadzenie czeka także kilka kluczowych stanowisk bez których trudno jest sobie wyobrazić należyte funkcjonowanie sił zbrojnych.
Bezpieczeństwo w centrum uwagi
Podczas inauguracji prac polskiego parlamentu obecni byli najwyższy przedstawiciele wojska polskiego z gen. Wiesławem Kukułą na czele. Hymn natomiast odegrała Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego, a o samej obronności padło wiele słów ze strony prezydenta Andrzeja Dudy. Wygląda na to, że wojsko na stałe wpisało się w polski krajobraz nie tylko polityczny, ale także społeczny. Stało się bardziej widoczne dla obywateli co dobitnie pokazują często organizowane wojskowe imprezy.
Nadal czekamy na nowy rząd i tym samym nowych ministrów odpowiedzialnych za polskie bezpieczeństwo. Duże szanse na zostanie szefem MON ma jak już wcześniej pisaliśmy Władysław Kosiniak-Kamysz, który miałby być dobrym pomostem między prezydentem a nowym rządem. O nowym ministrze spraw wewnętrznych na razie nie słychać żadnych wiarygodnych informacji, a jeśli takie się pojawią na pewno będziemy o nich informować.
Autor: Mateusz Bartczak
zdjęcie: prezydent.pl
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 9572
W Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Obrony Narodowej, 3 bm. ogłoszona została decyzja nr 120 szefa MON z 31 października br. w sprawie funkcjonowania Rady do Spraw Wojskowej Służby Kobiet w resorcie obrony narodowej. Decyzja wzbudziła spore zainteresowanie wśród społeczności wojskowej, a zwłaszcza tej części, która działa na rzecz równouprawnienia i wzmocnienia roli kobiet w Siłach Zbrojnych.
Skład Rady do Spraw Wojskowej Służby Kobiet
W skład Rady wchodzą żołnierze – kobiety pełniące zawodową służbę wojskową, wyłaniane w ramach zebrań wyborczych z następujących struktur resortu obrony narodowej:
- Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych w Warszawie wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 10 członkiń;
- Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w Warszawie wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 1 członkini;
- Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej w Zegrzu wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 2 członkinie;
- Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 2 członkinie;
- Dowództwo Garnizonu Warszawa w Warszawie wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 1 członkini;
- Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej w Warszawie wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 1 członkini;
- Dowództwo Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni w Legionowie wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 1 członkini;
- Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji w Warszawie wraz z podległymi jednostkami organizacyjnymi – 2 członkinie;
- pozostałe jednostki organizacyjne – 4 członkinie,
- komórki organizacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej – 2 członkinie.
Skład i zadania Rady do Spraw Wojskowej Służby Kobiet
Rada składa się z przewodniczącej, dwóch wiceprzewodniczących oraz członkiń. Rada obraduje na posiedzeniach, w których oprócz członkiń biorą udział ich zastępczynie oraz inne zaproszone przez przewodniczącą Rady osoby.
Do najważniejszych zadań Rady należy:
- Prezentowanie szefowi MON opinii dotyczących angażowania kobiet w zawodową służbę wojskową;
- Przygotowywanie analiz na życzenie MON dotyczących zaangażowania kobiet w służbę wojskową;.
- Rozpoznawanie czynników wpływających na rolę kobiet w zawodowej służbie wojskowej;
- Prowadzenie działań edukacyjnych;
- Stała kooperacja z koordynatorem ds. równego traktowania w MON w zakresie pracy kobiet w służbie wojskowej, szczególnie poprzez organizowanie wspólnych spotkań społecznościowych, prowadzenie szkoleń tematycznych oraz kampanii informacyjno-edukacyjnych;
- Współpraca z jednostkami organizacyjnymi, przedstawicielami zawodowych żołnierzy, organizacjami pozarządowymi, instytucjami rządowymi oraz międzynarodowymi i ich specjalistycznymi agendami w celu wymiany doświadczeń związanych z zaangażowaniem kobiet w służbę wojskową;
- Tworzenie szczegółowych propozycji rozwiązań prawnych związanych z funkcjonowaniem kobiet w zawodowej służbie wojskowej;
- Informowanie kobiet-żołnierzy zawodowych o działaniach podejmowanych przez Radę w zakresie kwestii związanych z ich służbą wojskową.
Pełnomocnicy ds. Wojskowej Służby Kobiet
Zgodnie z decyzją nr 120 szefa MON, w jednostkach organizacyjnych, począwszy od szczebla brygady (równorzędnych) żołnierze zawodowi – kobiety mogą wybierać ze swego składu, oprócz kandydatki na członkinię Rady, nieetatowego pełnomocnika ds. Wojskowej Służby Kobiet zajmującego się sprawami zawodowej służby wojskowej kobiet (zwanego dalej pełnomocnikiem).
Wybory na pełnomocnika odbywają się spośród żołnierzy zawodowych – kobiet jednostek organizacyjnych oraz im podległych. Kandydatką może być żołnierz – kobieta, która pełni zawodową służbę wojskową przez okres nie krótszy niż 5 lat w jednostce organizacyjnej, w której organizowane jest zebranie wyborcze albo jednostce podległej.
Wyboru pełnomocnika dokonuje się podczas zebrania wyborczego zwołanego przez kierownika jednostki organizacyjnej na wniosek co najmniej trzech żołnierzy zawodowych – kobiet uprawnionych do uczestnictwa w tym zebraniu. Wyboru dokonuje się zwykłą większością głosów.
Ponadto, w szczególnie uzasadnionych przypadkach w jednostce organizacyjnej, która nie jest uprawniona do organizacji wyborów na pełnomocnika można dokonać jego wyboru.
Kadencja pełnomocnika trwa 5 lat i rozpoczyna się z dniem następującym po dniu wyboru.
Ogłoszona decyzja – odmiennie niż dotychczas obowiązująca - określa ściśle zakres zadań.
Rada wybrana na podstawie dotychczasowych przepisów staje się Radą do Spraw Wojskowej Służby Kobiet, a jej kadencja zostaje przedłużona do 31 grudnia 2026 r. Działa w dotychczasowym składzie do końca kadencji. Natomiast w przypadku nieetatowych pełnomocników do spraw kobiet, którzy zostali wybrani na podstawie przepisów dotychczasowych przestają pełnić swoją funkcję z dniem wejścia w życie niniejszej decyzji, czyli od 3 listopada 2023 r.
Mykonos
zdjęcie: CO MON ( po wyborze Rady ds, Wojskowej Służby Kobiet)