- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 9935
Limit miejsc w uczelniach wojskowych na kierunkach wojskowych w roku akademickim 2024/2025 wyniesie 2483, czyli o 22 proc. więcej niż w tym roku – wynika z opublikowanego projektu rozporządzenia MON. Największy przyrost przewidziano w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu (wzrost o połowę - do 890) oraz Lotniczej Akademii Wojskowej – o ponad jedną trzecią ( do 350). To kolejny radykalny krok w kierunku zwiększenia liczebności sił zbrojnych. Koszt wykształcenia jednego oficera na 5-letnich studiach oszacowano na 623 tysiąca zł.
AWL dogania WAT
Jest to akt wykonawczy do ustawy z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym. Ma na celu określenie limitu przyjęć dla kandydatów na żołnierzy zawodowych w czterech akademiach wojskowych w roku akademickim 2024/2025, z uwzględnieniem możliwości dydaktycznych. Przyjęto limit 2483 osób ( w 2023 r. – 2040). W ocenie resortu obrony narodowej, ta liczba pozwoli zagospodarować w 2029 r. wszystkich absolwentów na pierwszych stanowiskach dowódczych.
Najwięcej miejsc przewidziano dla Wojskowej Akademii Technicznej ( 1068 wobec 1018 w tym roku.
Maturzyści zainteresowani studiami wojskowymi na WAT będą mieli do wyboru w 2024 r. następujące kierunki:
- budownictwo – 53 (52 w 2023 r.),
- chemia – 23 (31),
- elektronika i telekomunikacja – 258 (166),
- technologia elektroniczne i telekomunikacyjne – 64,
- geodezja i kartografia – 83 (63),
- informatyka – 72 (84),
- inżynieria bezpieczeństwa – 36 (30),
- kryptologia i cyberbezpieczeństwo – 50 (88),
- logistykę – 57 (122),
- logistyka ekonomiczna – 15 (12),
- lotnictwo i kosmonautyka – 152 (120),
- mechanika i budowa maszyn – 53 (104),
- mechatronika – 152 (146).
Z kolei Akademia Marynarki Wojennej wręczy w 2024 r. 175 indeksów, czyli tyle samo co w tym roku. Najwięcej młodych osób rozpocznie naukę na nawigacji 65(55) oraz na mechanice i budowie maszyn (35). Ponadto 25 miejsc czeka na logistyce, 20 na mechatronice, 17 na informatyce, a 13 na systemach informatycznych w bezpieczeństwie
Radykalnie za to zwiększono liczbę miejsc w Akademii Wojsk Lądowych, dla której resort obrony przewidział na I roku aż 890 miejsc (596 miejsc), nie licząc kandydatów na lekarzy, którzy rekrutację przejdą w AWL ale studiować będą na kierunku lekarskim w Kolegium Wojskowo-Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
Indeksy w AWL we Wrocławiu będą do zdobycia przede wszystkim na kierunku dowodzenie – 747 ( 460 w 2023 r.). Ponadto nieco więcej miejsc niż w tym roku zarezerwowano na inżynierii bezpieczeństwa – 106 (90), a także na logistyce – 32. Dochodzi jeszcze informatyka - 5 (15.
Z powiększonego o prawie sto miejsc limitu skorzysta także Lotnicza Akademia Wojskowa 350 wobec 251 w 2023 r. z podziałem na następujące kierunku studiów:
- lotnictwo i kosmonautyka - 173,
- logistyka - 75,
- inżyniera bezpieczeństwa powietrznego – 52,
- nawigacja - 50
Szczegóły dotyczące terminów przyszłorocznej rekrutacji wymogów formalnych, systemu punktacji oraz zakresu sprawdzianu z wychowania fizycznego znajdą się w zarządzaniu MON, które ma być opublikowane na początku przyszłego roku.
Wysokie koszty kształcenia
Maturzyści, którzy zostaną podchorążymi mogą liczyć na znaczne profity wynikające z zapisów ustawy o obronie Ojczyzny
Zgodnie z tym regulacjami, a także przepisami wykonawczymi, osoby, które zakwalifikują się na I rok studiów wojskowych w roku akademickim 2024/2025 będą traktowane jakby odbywały dobrowolną zasadniczą służbę wojskową. Służba kandydacka została bowiem zlikwidowana. Ich uposażenie będzie na poziomie szeregowego zawodowego ( obecnie 4960 zł bez podatku). Kandydatowi przysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze dwóch dni kalendarzowych za każdy pełny miesiąc nauki oraz może być udzielony urlop okolicznościowy,
Na co najmniej trzy miesiące przed zakończeniem I roku, podchorąży będzie zobowiązany do złożenia wniosku do rektora uczelni o przyjęcie do służby zawodowej. Zgodnie z nowymi propozycjami, wniosek powinień zawierać: opinię służbową, informację o zaliczeniu wszystkich rygorów dydaktycznych, kopię kar i wyróżnień oraz umowę, zawierającą - w przypadku rezygnacji ze studiów - koszty przypadające na jednego żołnierza w zakresie zakwaterowania, umundurowania, wyżywienia oraz nauki zwrot kosztów utrzymania i nauki.
Po 12 miesiącach kandydat staje się żołnierzem zawodowym i będzie mógł w przypadku akademii wojskowej dosłużyć się stopnia sierżanta i podwyżki uposażenia na V roku do wysokości 120 proc. szeregowego zawodowego.
Z uzasadnienia projektu rozporządzenia MON wynika, że całkowite koszt kształcenia ( w okresie 5 lat) tych 2483 podchorążych wyniosą ponad 1 mld 546 mln 620 tysięcy zł. Wychodzi 623 tysiące zł na jednego podporucznika. R.Ch.
Zdjęcie: WAT
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 3454
Na Słowacji szykuje się polityczny przełom. 30 września odbyły się tam wybory parlamentarne. Wygrała je partia Kierunek-Słowacka Socjaldemokracja Roberta Fico. Walka polityczna zwycięskiej formacji opierała się na zaprzestaniu wysyłania sprzętu wojskowego Ukrainie. Partię oskarża się wręcz o prorosyjskość. W USA także coraz mniej chęci wsparcia. Republikanie w Izbie Reprezentantów związani z Donaldem Trumpem postawili na swoim. W tymczasowej ustawie o finansowaniu rządu nie ma wzmianki o pieniądzach dla Ukrainy.
Zmiana kursu na Słowacji
Sytuacja dla Ukrainy wydaje się nie być prosta. Rosjanie nie chcą wycofać się z Bachmutu, a ostatnie informacje z Kremla wskazują na to, że kraj szykuje się do dalszej, nawet kilkuletniej wojny ze swoim sąsiadem.
W ostatnim czasie mieliśmy kilka sygnałów, świadczących o tym, że zapał do pomocy znacznie się osłabia. Wybory na Słowacji pokazują, że kraj ma dosyć wspierania Ukrainy. Wojna na wschodzie wiąże się z problemami gospodarczymi na zachodzie – to także dotyczy Słowaków. Ogólna zła sytuacja w kraju skłoniła obywateli do zmiany i to nie byle jakiej. Robert Fico to bardzo wyrazisty polityk i wieloletni były premier Słowacji. Jego retoryka w skończonej niedawno kampanii wyborczej opierała się na niechęci do Ukrainy. Chodziło o sprawę ze zbożem, zubożeniem kraju i innymi problemami gospodarczymi spowodowanymi wojną na wschodzie. Nazywał Ukraińców wprost – faszystami. Mówił, że to oni rozpoczęli wojnę i to jeszcze w 2014 roku. Był to jeden z nielicznych polityków głównego nurtu w świecie zachodu, który otwarcie mówił i podtrzymuje swoje zdanie o zaprzestaniu pomocy dla Ukrainy. Uważa, że jest to podsycanie konfliktu.
Niektórzy oskarżają Fico o prorosyjskość, ale te poglądy nie odstraszyły Słowaków. Stało się wręcz przeciwnie – jego partia wygrała, zdobyła około 23% głosów. Z takim wynikiem nie da się samodzielnie rządzić, partia musi poszukać koalicjantów. Do słowackiego parlamentu weszły także inne partie skrajnie przeciwne Ukrainie. Wydaje się więc, że Fico będzie miał z czego wybierać, ale na ostateczne ustalenia koalicyjne będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Kongresmeni bliscy Trumpowi nie chcą dawać więcej pieniędzy
Republikanie już dawno wyrażali sprzeciw wobec nadmiernych wydatków na Ukrainę, ale teraz dali temu mocniejszy wydźwięk. Kiedy USA stanęły nad koniecznością zwiększenia kwoty zadłużenia republikanie postanowili przeforsować swoje postulaty. Było to wręcz ultimatów dla demokratów. Musieli się na nie zgodzić, aby uniknąć dużych problemów finansowych dla kraju.
Według dużej części republikanów finansowanie Ukrainy i dawanie jej najnowocześniejszego sprzętu tylko podsyca wojnę. Ich zdaniem traci na niej Ameryka, która nie jest w stanie przeznaczać tak dużych nakładów na inny kraj. Republikanie wydają się dążyć do tradycyjnej dla siebie w przeszłości polityki izolacjonistycznej. Sam Donald Trump w czasie jednego z przemówień przekonywał, że gdyby on został na stanowisku prezydenta to wojna by się nie zaczęła. Zwrócił uwagę, że umiał rozmawiać twardo z Putinem, a Joe Biden jest zbyt słaby.
Według amerykańskiej prawicy USA pod obecną władzą niepotrzebnie podsycają i przedłużają konflikt. Ich zdaniem konieczne są negocjacje, które przyniosą pokój i pozwolą na nowo rozdzielić granice między zwaśnionymi narodami.
Radykalnej części członków Izby Reprezentantów udało się przeforsować ustawę o tymczasowym finansowaniu rządu bez wzmianki o pomocy dla Ukrainy. Prezydent ją podpisał, bo w przeciwnym razie kraj znalazłby się na granicy niewypłacalności ze względy na próg zadłużenia. Federalne urzędy i rząd musiałyby zostać na pewien czas zamknięte, aż nie osiągnięto by ostatecznego porozumienia. Prezydent Joe Biden wydał oświadczenie, w którym zaznaczył swoje oburzenie faktem braku zapisu o pomocy dla Ukrainy. Wyraził nadzieję, że w związku z zawartym porozumieniem z częścią republikanów uda się przywrócić zapisy o przekazywaniu dalszej pomocy. Zdaniem prezydenta USA i demokratów w interesie narodowym ich kraju jest dalsze wsparcie i tym samym osłabianie potencjału Rosji.
Przypomnijmy, że w obecnej sytuacji politycznej w USA republikanie posiadają większość w Izbie Reprezentantów, a demokraci w Senacie. Podział co do chęci pomocy dla Ukrainy nie jest jednak jednoznaczny i nie wszyscy republikanie są jej przeciwni. Jednak warto zwrócić uwagę jak sprawę postrzega Donald Trump. Były prezydent ma dużą szansę na zostanie nim znowu. Wtedy do od niego będzie zależeć polityka wspierania lub nie innych krajów. Dlatego w polityce międzynarodowej możemy szykować się na duże zmiany.
Czy polska pomoc dla Ukrainy także jest zagrożona?
Nadal nie ucichły protesty po słowach ukraińskiego prezydenta Wołodymra Zełenskiego, który wygłosił przemówienie na 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Przypomnijmy, kontrowersję wzbudził fakt, że Zełenski pośrednio negatywnie wypowiedział się o Polsce - “Uruchomiliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy z naszych portów. Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora”. Oskarżył Polskę, że działania pomocowe były tylko na pokaz, a naprawdę władze działają na rzecz Rosji.
Wypowiedź Zełenskiego wzbudziła protesty wśród polskich polityków. Rządzący i większość opozycji mieli o tej sytuacji podobne zdanie. Uważali, że takie słowa nie powinny paść. Jak na razie żadne główne partie polityczne w Polsce oprócz Konfederacji nie rozważają zaniechania pomocy. Traktują to jako spór w tylko jednej, konkretnej kwestii. Nie chcą tego przedkładać na całość relacji polsko-ukraińskich, które od czasu rozpoczęcia wojny znacznie się polepszyły, a przynajmniej tak się wydawało. Ukraina polega na naszym kraju i raczej szybko się to nie zmieni. Ponadto w Polsce patrzy się szerzej na sprawy polsko-ukraińskie. Wiemy, że u naszego wschodniego sąsiada trwa wojna z Rosją. W naszym interesie jest, aby Ukraina odnosiła sukcesy na polu walki, a władza na Kremlu została tą wojną jak najbardziej osłabiona.
Do głosu dochodzą coraz liczniejsze hasła o zaprzestaniu finansowania wojny. Ukraina nie ma ostatnio dobrej passy. Ofensywa praktycznie ugrzęzłą, na arenie międzynarodowej miało miejsce kilka skandali – pozwanie sąsiadów do Światowej Organizacji Handlu za embargo na zboże, niechęć do kontynuacji pomocy ze strony Słowaków i Amerykanów oraz niedawny hołd oddany w kanadyjskim parlamencie dla ukraińskiego weterana wojennego Jarosława Hunki – jak się później okazało byłego członka SS Galizien. Dywizja, w której służył była odpowiedzialne m.in. za mordowanie Polaków i Żydów podczas II wojny światowej. Nie wiadomo czy przedstawiciele Ukrainy wiedzieli, że oklaskują nazistę, ale pytania się mnożą. Wszystko to może mieć związek z późniejszymi decyzjami dotyczącymi dalszego wsparcia. Ostatnie wydarzenie jednak pokazały, że władze Ukrainy powinny nabrać trochę pokory i pamiętać, że zachód nie pomaga jej bezinteresownie - za wygraną Ukrainy musi w przyszłości iść demokratyzacja i przeciwstawienie się gloryfikowaniu zbrodniarzy.
Autor: Mateusz Bartczak
Zdjęcie: Jakub Szymczuk ( KPRP)
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 140139
Od 29 września weszła w życie ustawa o Agencji Mienia Wojskowego, która wprowadza także zmiany m.in. w ustawach o obronie Ojczyzny i zakwaterowaniu sił zbrojnych. Ma pomóc zwiększyć liczebność polskiej armii, poprzez m.in. dodatkowe świadczenia motywacyjne, szybsze awanse czy też zakup przez agencję sprzętu i usług na wyposażenie Sił Zbrojnych RP oraz prowadzenie inwestycji na terenach wojskowych.
O przyspieszonych awansach żołnierskich pisaliśmy w artykule pt. „Awanse szeregowych po roku, a nawet po 6 miesiącach”, jak w przypadku mobilizacji, stanu wyjątkowego lub wojny.
Dodatkowe świadczenie motywacyjne, zależne od szefa MON
Należy również odnotować ważne zmiany w art. 449b ustawy o obronie Ojczyzny. Niezależnie od świadczenia motywacyjnego, o który mowa w art. 449, szef MON może przyznać również dodatkowe świadczenie motywacyjne każdemu żołnierzowi (bez względu na posiadany staż służby) obok świadczenia motywacyjnego, z reguły na czas oznaczony. Ma stanowić dodatkowy czynnik skłaniający żołnierzy zawodowych do wzorowego wykonywania obowiązków służbowych, polegających m.in. na ochronie granicy państwowej. Nie będzie ono wchodziło w skład podstawy wymiaru świadczeń emerytalno-rentowych.
Dodatkowe świadczenie motywacyjne nie będzie wypłacane za okres:
- korzystania z urlopu bezpłatnego oraz opiekuńczego;
- przerw w wykonywaniu obowiązków służbowych, wymienionych w art. 457;
- zawieszenia w czynnościach służbowych albo tymczasowego aresztowania;
- zwolnienia z zajęć służbowych z tytułu m.in. choroby lub pobytu w szpitalu, macierzyństwa, opieki nad chorym dzieckiem czy członkiem rodziny.
- innej nieobecności trwającej co najmniej 1 miesiąc kalendarzowy.
Znowelizowana ustawa o obronie Ojczyzny nie przewiduje wydania w tej sprawie przepisów wykonawczych poza aktem wykonawczym dotyczącym m.in. należności za służbę poza granicami państwa. To oznacza dość sporą dowolność ministra obrony narodowej w wypłacie dodatkowego świadczenia motywacyjnego. Jedynym ograniczeniem są powyższe regulacje oraz zasada, że przeciętne uposażenie żołnierza zawodowego nie może przekroczyć w tym roku 4,43 krotność kwoty bazowej, która została podwyższona w tegorocznej ustawie budżetowej od 1 marca br. z 1614,69 zł na 1 740,64 zł brutto. Oznacza to, że średnie wynagrodzenie żołnierza zawodowego wyniesie w tym roku 7709 zł brutto, z dodatkami oraz nagrodą roczną. Uwzględniając wzrost kwoty bazowej oraz podwyższony przez prezydenta RP tzw. mnożnik dla żołnierzy z 4,23 do 4,43, wychodzi wzrost przeciętnego uposażenia od marca br. o prawie 880 zł.. Tymczasem od marca wszyscy żołnierze otrzymali taką samą podwyżkę ( 400 zł brutto), Należy jednak pamiętać, że od 1 marca wprowadzono nowe świadczenie za długoletnią służbę po 15 latach. Po przekroczeniu tego okresu wynosi 5 proc. należnego uposażenia zasadniczego i jest zwiększane o 1 proc. należnego uposażenia zasadniczego za każdy kolejny rozpoczęty rok służby, nie więcej jednak niż do wysokości 15 proc. po 25 latach służby. Warunkiem wliczenia świadczenia do podstawy wymiaru emerytury lub renty inwalidzkiej jest osiągnięcie przez funkcjonariusza i żołnierza 32 lat wysługi emerytalnej.
Nie wiadomo ilu żołnierzy skorzysta w tym roku z dodatkowego świadczenia motywacyjnego, bo tego nie podano w uzasadnieniu projektu ustawy, ani kosztów. Zwrócimy się w tej sprawie o odpowiedź do MON na początku przyszłego roku, bo obecnie dużo danych w resorcie obrony narodowej w sprawach kadrowych jest utajnionych.
Dobrowolny łatwiej zostanie zawodowym
Zmiany w ustawie o obronie Ojczyzny mają ułatwić powołanie do zawodowej służby wojskowej. Obecnie żołnierze WOT lub aktywnej rezerwy mogą ubiegać się o powołanie do zawodowej służby wojskowej po dwuletnim okresie służby. Nowe regulacje przewidują, że do dwuletniego stażu będzie można doliczyć nie tylko służbę terytorialną czy w aktywnej rezerwie, ale także inne rodzaje służby, np. dobrowolną.
Zmiana podyktowana jest potrzebą budowania rezerw osobowych oraz koniecznością poszerzenia grupy kandydatów do zawodowej służby o doświadczonych i przeszkolonych żołnierzy, którzy będą zasilać szeregi priorytetowych jednostek.
Skrócić ma się także procedura badań lekarskich aby żołnierz dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej mógł zostać zawodowym żołnierzem. Obecnie ochotników do służby wojskowej na badania kieruje szef wojskowego centrum rekrutacji. Po zmianach do komisji lekarskiej będzie kierował żołnierza dowódca jednostki wojskowej.
Nowela wydłuża też możliwości pełnienia służby w aktywnej rezerwie do okresu służby, jaki mogą pełnić żołnierze zawodowi, czyli z 55 roku życia do 60 roku życia.
Inne wybrane zmiany
Ponadto należy zwrócić uwagę na propozycje nowych przepisów dotyczące :
- ograniczenia podwyżek opłat za lokale mieszkalne zajmowane przez żołnierzy, emerytów i rencistów wojskowych, wdowy po żołnierzach, emerytach oraz dzieci żołnierzy. Wskaźnik waloryzacji ma ustalać szef MON i ogłaszać w I kw. Ponadto przy ustalaniu współczynnika świadczenia mieszkaniowego będzie można uwzględnić szczególne znaczenie garnizonu dla obronności kraju;
- zmiany w 48d ust. 10 ustawy o zakwaterowaniu. Ten przepis jest dostosowany do art. 208 ust. 6 ustawy o obronie Ojczyzny, a więc sytuacji żołnierzy skierowanych przez dowódcę jednostki wojskowej do wykonywania zadań służbowych poza jednostką wojskową – na okres nie dłuższy niż 6 miesięcy. Ponieważ skierowanie ma charakter krótkotrwały, przepis art. 48d ust. 10 gwarantowałby tym żołnierzom stabilność w wypłacie świadczenia mieszkaniowego i umożliwia wypłatę świadczenia wg dotychczasowego garnizonu bez konieczności składania nowego wniosku o wypłatę świadczenia mieszkaniowego;
- rozszerzenia katalogu osób uprawionych do odpłatnego zakwaterowania w internatach albo kwaterach internatowych. AMW będzie mogła zakwaterować w internacie lub kwaterze internatowej żołnierza zajmującego lokal lub kwaterę w miejscowości innej niż miejsce pełnienia służby, pod warunkiem, że zaspokojone zostaną potrzeby żołnierzy uprawnionych do bezpłatnego kwatery w internacie.
- zobowiązania szefów Wojskowych Centrów Rekrutacji do złożenia oświadczeń majątkowych (w poprzednich przepisach dotyczyło to szefów zlikwidowanych wojskowych komend uzupełnień);
- umożliwienia osobom, które w dniu egzaminów na uczelnie wojskowe nie ukończyły 18 lat przystąpienie do Sytuacja ta jest wynikiem możliwości rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej przez dzieci w wieku 6 lat, co oznacza, że mogą one ukończyć naukę w szkole średniej przed ukończeniem 18 roku życia ( art. 95);
- Zmiany art. 80 tej ustawy, która dotyczy dopuszczenia możliwości skierowania na kurs (np. prawa jazdy) osoby ubiegającej się o powołanie do czynnej służby wojskowej jeszcze przed rozpoczęciem służby i określenie w umowie obowiązku zwrotu kosztów w przypadku, gdy osoba taka nie podejmie służby wojskowej. Proponowana zmiana rozszerza taką możliwość w odniesieniu do innych form służby (np. w WOT);
- dopuszczenie możliwości zmiany kategorii zdrowia D (czyli niezdolny do służby wojskowej) na kategorię zdrowia A (zdolny do służby wojskowej);
- zmianę art. 309a, która umożliwia zwrot kosztów przejazdu osobom wzywanym przez organy wojskowe na ćwiczenia wojskowe. Wiceszef MON przyznał, że był to błąd resortu obrony narodowej, że tego nie dostrzeżono;
- przyznanie nieodpłatnych świadczeń zdrowotnych żołnierzom uczestniczącym w szkoleniach i ćwiczeniach. Aktualnie świadczenia te przysługują tylko w razie ćwiczeń i szkoleń poligonowych.
- zmiany art. 15 c w ustawie z 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin, aby „emerytura wzrastała o 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok pełnienia czynnej służby wojskowej z wyłączeniem zawodowej służby wojskowej oraz terytorialnej służby wojskowej pełnionej dyspozycyjnie”. Chodzi głównie o żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych;
- zmianę art. 2 pkt 5 ustawy o obronie Ojczyzny, która wskazuje jako przejazd z miejsca zamieszkania wskazano trasę między najbliższym przystankiem miejsca zamieszkania a najbliższym przystankiem miejsca pełnienia służby. Nie obejmuje się zatem drogi z miejsca zamieszkania na przystanek oraz z miejsca służby na przystanek, w trakcie których żołnierz również może ulec wypadkowi. W art. 508 zaproponowano wprowadzenie odrębnej definicji „drogi do miejsca i z miejsca wykonywania czynności” na potrzeby prowadzenia postępowania powypadkowego
Nowelizacja umożliwi również zakup przez Agencję sprzętu i usług na wyposażenie Sił Zbrojnych RP. AMW będzie mogła także prowadzić inwestycje na terenach wojskowych. Nowe rozwiązania mają pozwolić też na uatrakcyjnienie zasad pełnienia zawodowej służby wojskowej, a w konsekwencji ułatwić zwiększenie liczebności polskiej armii.
Zmiana w ustawie o obronie Ojczyzny spowoduje, że zostanie wydłużony okres wydawania aktów wykonawczych do tej ustawy. Do tej pory było to 18 miesięcy od wejścia w życie ustawy, czyli od 24 kwietnia 2022 r. Teraz ten okres będzie wydłużony do półtora roku po wejściu w życie tych przepisów, bowiem resort obrony narodowej nie uporał się z wydaniem wszystkich aktów wykonawczych. Rozporządzenia MON na podstawie tej ustawy mają być wydane w ciągu pół roku. R.Ch.
zdjęcie: 16 DZ
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 3885
Szwecja stanęła na granicy chaosu. Ostatnio o kraju było głośno w kontekście wstąpienia do NATO i gróźb ze strony Rosji. Dzisiaj mówimy o zagrożeniu wewnętrznym. Rośnie fala przemocy, a tradycyjne rozwiązania zawiodły. Ginie coraz więcej osób, a gangi opanowują przedmieścia stolicy Szwecji. Premier Ulf Kristersson wystąpił w specjalnym orędziu do narodu. Ogłosił skierowanie wojska do walki ze zorganizowaną przestępczością. Jest to sytuacja niezwykła w Unii Europejskiej, zwłaszcza że Szwecja przez laty uważana była za państwo bezpieczne.
Poważne zagrożenie i wojsko na ulicach. Czy błędną politykę da się odwrócić?
Obecny rząd Ulfa Kristerssona podkreśla nieudolność w kwestii imigracji rządzącej przez wiele lat Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej. Rządząca przez wiele dekad mimo różnych premierów lewicowa partia nie zmieniała głównych założeń. To tamta władza odpowiada za napływ imigrantów do kraju. Był to jeden z ich głównych celów politycznych. Chodziło o przeciwstawienie się kryzysowi demograficznemu, a także o względy humanitarne. Szwecja przyjęła znaczną ilość imigrantów od 2016 roku. W ramach relokacji i innego rodzaju przyjazdów do kraju od ostatniego dużego kryzysu migracyjnego docierało około 120 tys. osób rocznie. Imigranci ciągle przyjeżdżają, a z biegiem czasu ściągają do kraju także swoje rodziny.
Imigracja w Szwecji to nic nowego. Do kraju ludzie zaczęli przyjeżdżać po lepsze życie chwilę po zakończeniu II wojny światowej. Kraj jawił się jako bezpieczna przystań dla pokrzywdzonych. Jednak to fala migrantów z ostatniego wielkiego kryzysu migracyjnego z lat 2015-2016 zaznaczyła się pogorszeniem bezpieczeństwa. To znacznie zmieniło obraz kraju. Entuzjazm do przybyszów nie jest już tak powszechny, zwłaszcza po tym co się ze Szwecją stało. Niekontrolowana migracja, spowodowała znaczny wzrost przestępczości. W siłę rosną imigranckie gangi, a strzelaniny są na porządku dziennym.
Rząd Szwecji rozpoczął procedurę włączenia wojska w rozwiązanie problemów wewnętrznych. Żołnierze mają wspierać policję w zapewnieniu bezpieczeństwa na ulicach. Wsparcie ma dotyczyć m.in. działań pirotechnicznych czy oceny ryzyka. Zatwierdzono przekazanie większych środków na poprawę bezpieczeństwa. Nagła decyzja pokazuje powagę sytuacji. Jeszcze nigdy w kraju nie było tak niespokojnie. W przeciągu kilku ostatnich dni w okolicach Sztokholmu doszło do strzelanin i eksplozji materiałów wybuchowych, w których łącznie zginęło 12 osób. Większość zabitych to członkowie rywalizujący ze sobą grup przestępczych. W aktach agresji giną także przypadkowe osoby. W Storvreta pod Sztokholmem w wyniku eksplozji podłożonych materiałów wybuchowych zginęła 25-letnia kobieta. Sprawa ma także charakter międzynarodowy. Jeden z przywódców gangu – Rawa Majid jest poszukiwany i zbiegł do Turcji, a większość członków grup przestępczych pochodzi z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Podkreśla się konieczność wydalenia z kraju osób niespełniających wymagań na otrzymanie azylu. Deportacja grozi także migrantom łamiącym prawo. Premier Kristersson zapowiedział także ostre potraktowanie winnych obecnej sytuacji, którzy posiadają szwedzkie obywatelstwo – im grozić będzie długotrwałe więzienie. Doszło do wielu spotkań na najwyższych szczeblach władzy. Służby zapowiedziały wzmożoną czujność i zapewniły dołożenie wszelkich starań, aby sytuacja wróciła do normalności.
Kraj przestał być “oazą spokoju”
Podczas mojego ostatniego pobytu w tym kraju w tym roku doszło do jednej z najgłośniejszych strzelanin, która wstrząsnęła Szwecją. Media informowały o niej przez kilka dni, a ludzie szczerze interesowali się całym zajściem. Na ulicach dało się słyszeć rozmowy na ten temat. Wszystko miało miejsce na przedmieściach Sztokholmu, w centrum handlowym. W wyniku wojny gangów zginęły wtedy trzy osoby. Wszystkie te wydarzenia sprawiły, że sytuacją w kraju zaczęli niepokoić się sąsiedzi Szwecji. Kraje ościenne - Norwegia, Dania i Finlandia zaproponowały pomoc nie chcąc tym samym, aby niebezpieczeństwo przedostało się na ich terytorium.
Sytuacja w Szwecji wpisuje się w ogólną trudną sytuację migracyjną w Europie. Sprawa będzie zapewne wykorzystywana w bieżącej walce politycznej. Ugrupowania przeciwne nielegalnej imigracji będą przedstawiały Szwecję jako niechlubny przykład polityki partii lewicowych. Ugrupowania prezentujące odmienny pogląd uważają, że to nie imigracja jest głównym problemem. Zwracają uwagę na biedę i odrzucenie środowisk imigranckich. Według lewicy to właśnie wykluczenie powoduje włączenie tych ludzi w działalność przestępczą. Jednak prawda jest taka, że bez imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu Szwecja była jednym z najbezpieczniejszych i najspokojniejszych krajów na świecie.
Autor: Mateusz Bartczak
Zdjęcie: polisen.se
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 113662
Od 29 września br. wchodzi w życie nowelizacja ustawy o AMW oraz innych ustawach (Dz.U z 14.09.2023, poz. 1872), która ma ułatwić formowanie 300-tysięcznej armii i zachęcić do pozostania w wojsku m.in. poprzez szybsze awanse. Najbliższe mianowania nastąpią z okazji Święta Niepodległości. Nie jest wykluczone, że kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy dowie się o nich tuż przed wyborami parlamentarnymi.
Awanse żołnierzy zawodowych odbywają się na podstawie art. 140 ustawy z 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny, rozporządzenia MON z 20 lutego 2023 r. w sprawie wyznaczania żołnierzy zawodowych na stanowiska służbowe i zwalniania z tych stanowisk [Dz.U. poz. 413], który wszedł w życie od 3 marca br. oraz wytycznych Departamentu Kadr MON.
Szeregowy awansowany po roku
Zmieniony art. 140 ustawy o obronie Ojczyzny ma na celu skrócenie minimalnych okresów służby wymaganych do mianowania na wyższy stopień wojskowy. Zamiast aktualnie obowiązującego 3-letniego stażu służby w stopniu wojskowym (wyjątkowo 2-letnim w szczególnych sytuacjach) proponuje się awanse:
- w korpusach szeregowych i podoficerów młodszych – po upływie 12 miesięcy od mianowania,
- w korpusie oficerów młodszych – po upływie 2 lat od mianowania.
W pozostałych korpusach tj. podoficerów starszych i oficerów starszych oraz generałów, zachowano dotychczasowe zasady mianowania. W tym przypadku w szczególnie uzasadnionych przypadkach, jeżeli przemawiają za tym potrzeby Sił Zbrojnych, na stopnie wojskowe, żołnierz może być mianowany na kolejny wyższy stopień wojskowy, jednak nie krótszym niż 2 lata.
W projekcie ustawy uzasadniano te zmiany potrzebą przyspieszenia osadzania wyższych wakujących stanowisk służbowych, a na zwolnione przez tych żołnierzy stanowiska służbowe, które są najniższymi w korpusach, będą powołane osoby cywilne”. Należy dodać, że także pracownicy wojska, których stanowiska za ich zgodą będą przekształcone w wojskowe.
W artykule 140 ust. 12 ustawy o obronie Ojczyzny zapisano, że żołnierze w czynnej służbie wojskowej mogą być mianowani w czasie pokoju na kolejny wyższy stopień wojskowy, jeżeli spełniają łącznie następujące warunki:
- uzyskają pozytywne wyniki w szkoleniu wojskowym;
- otrzymali co najmniej bardzo dobrą ocenę w opinii służbowej;
- ukończyli kurs lub szkolenie wojskowe, jeżeli jest to wymagane dla stopnia wojskowego, na który mają być mianowani.
Do 28 września br. zmiana zaszeregowania w korpusie szeregowych zawodowych oraz podoficerów zawodowych była możliwa po upływie co najmniej:
- 3 lat zajmowania przez żołnierza zawodowego stanowiska służbowego w posiadanym stopniu wojskowym oraz uzyskaniu ogólnej oceny co najmniej bardzo dobrej w ostatniej opinii służbowej;
- 2 lat zajmowania przez żołnierza zawodowego stanowiska służbowego w posiadanym stopniu wojskowym oraz uzyskaniu ogólnej oceny wzorowej w ostatniej opinii służbowej.
Najbliższe mianowania - z okazji Święta Niepodległości
Zgodnie z rozporządzeniem MON z 20 lutego 2023 r. najbliższe awanse żołnierzy zawodowych są przewidywane z okazji Święta Niepodległości. 11 Listopada na kolejną belkę mogą liczyć szeregowi i podoficerowie młodsi po spełnieniu ustawowych warunków w ramach zajmowanego stanowiska służbowego. To jest spora grupa żołnierzy ( ok. kilkadziesiąt tysięcy).
Przeszeregowanie jest możliwe w odniesieniu do stanowiska służbowego, dla którego określono kilka stopni wojskowych. Faktycznie proces ten sprowadza się do wydania decyzji przez właściwy organ wojskowy o mianowaniu żołnierza na bezpośrednio wyższy stopień wojskowy.
Proces awansowy jest wszczynany przez dowódcę jednostki wojskowej, w której żołnierz pozostaje na ewidencji. Dowódca występuje z wnioskiem o zmianę zaszeregowania, po dokonaniu ustawowych przesłanek umożliwiających to przeszeregowanie, tj. po uwzględnieniu stażu służby oraz ocen z opiniowania służbowego. Wnioski te będą następnie kierowane do organu właściwego do mianowania żołnierza na wyższy stopień wojskowy. Proces zmiany zaszeregowania będzie się kończył decyzją o mianowaniu żołnierza oraz po stwierdzeniu tego faktu, dla celów ewidencyjno – finansowych, w rozkazie dziennym dowódcy.
Szczegóły powinni być określone w wytycznych dyrektora Departamentu Kadr, które zazwyczaj w spornych kwestiach były wysyłane do jednostek i instytucji wojskowych. – Do tej pory nie otrzymaliśmy takiego dokumentu - informuje st. chor. sztab. Grzegorz Korzeniewski, przewodniczący Kolegium Dziekanów Korpusu Podoficerów Zawodowych. Ufam, że dowódcy będę wyznaczali do mianowania najlepszych, bo taka była idea zmian w ustawie.
Nie każdy więc, kto spełnia wymagania ustalone w przepisach będzie awansowany. Nie jest wykluczone, że tysiące żołnierzy dowie się o otrzymaniu kolejnej belki jeszcze przed wyborami, ale kolejka belka pojawi się na żołnierskich naramiennikach dopiero 11 Listopada. Taki awans to co najmniej kilkadziesiąt zł podwyżki uposażenia zasadniczego.
Szeregowy awansowany po pół roku - w razie mobilizacji i wojny
Niedawno na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia MON w sprawie mianowania żołnierzy zawodowych w razie ogłoszenia mobilizacji, stanu wojennego i wojny.
W razie mobilizacji, stanu wojennego lub wojny na stopień wojskowy podporucznika mianowania dokonuje naczelny dowódca sił zbrojnych; generałów (admirałów) mianuje prezydent na wniosek naczelnego dowódcy; na pozostałe stopnie nominacji dokonuje odpowiednio minister obrony narodowej lub naczelny dowódca, a także właściwy dowódca jednostki wojskowej.
Projekt rozporządzenia przewiduje, że warunkiem mianowania w korpusie podoficerów jest posiadanie przez żołnierza wykształcenia co najmniej średniego lub średniego branżowego, ukończenie kursu podoficerskiego, zdanie egzaminu podoficerskiego, otrzymanie pozytywnej opinii służbowej na zakończenie kształcenia prowadzonego w ramach tego kursu oraz posiadanie nieposzlakowanej opinii.
W korpusie oficerskim warunki to posiadanie przez żołnierza tytułu zawodowego magistra lub magistra inżyniera lub równorzędnego tytułu zawodowego, ukończenie studiów w uczelni wojskowej lub kursu oficerskiego, zdanie egzaminu oficerskiego, otrzymanie pozytywnej opinii służbowej na zakończenie studiów lub kształcenia prowadzonego w ramach tego kursu oraz posiadanie nieposzlakowanej opinii.
Warunkiem mianowania na wyższy stopień wojskowy jest także spełnienie kryteriów wymaganych do wyznaczenia żołnierza na wyższe stanowisko służbowe, z wyjątkiem gdy mianowanie następuje w ramach zmiany zaszeregowania na zajmowanym stanowisku służbowym. Niezbędna jest też pozytywna opinia służbowa.
Między wyznaczeniem na kolejny stopień a poprzednim awansem musi upłynąć: w przypadku szeregowych sześć miesięcy; w przypadku podoficerów młodszych – zależnie od przypadku - 2-6 miesięcy; w przypadku podoficerów starszych 3-9 miesięcy; oficerów młodszych 6-12 miesięcy; oficerów starszych 12-15 miesięcy, a generałów co najmniej 18 miesięcy (w przypadkach uzasadnionych warunkami służby co najmniej 15 miesięcy).
W projekcie rozporządzenia proponuje się, "aby w przypadkach uzasadnionych warunkami służby i potrzebami sił zbrojnych, w szczególności jeżeli istnieje konieczność niezwłocznego uzupełnienia stanowisk służbowych w jednostkach wojskowych, odstąpić od spełnienia warunków, przewidzianych do mianowania żołnierzy w korpusach podoficerów i oficerów, z wyjątkiem wymogów zdania egzaminu podoficerskiego lub oficerskiego oraz posiadania nieposzlakowanej opinii".
Projektowane rozporządzenie ma zastąpić rozporządzenie z 16 stycznia 2004 r. do ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, które na mocy ustawy o obronie ojczyzny utraci moc najpóźniej 23 października bieżącego roku. R.Ch.
zdjęcie: 1 BLog.
- 230 tysięcy osób zostanie wezwanych na kwalifikacje wojskowe w 2024 r.
- Europa się zamyka. Polska zapowiada kontrole na granicy polsko-słowackiej
- Przesunięta waloryzacja uposażeń i emerytur mundurowych nie ograniczy liczby wypowiedzeń w służbach
- Budżet na 2024 rok. Więcej pieniędzy dla wojska, mniej dla szkół