... ...

W przeddzień Święta Wojska Polskiego warto pochylić się nad problemami administracji wojskowej. Po roku od reformy oraz wejścia w życie ustawy o obronie Ojczyzny będą to pierwsze obchody w nowej rzeczywistości. Pomimo zmian w funkcjonowaniu i procedurach naboru, całą administrację wepchnięto w nowe problemy, nie rozwiązując starych bolączek stawiających te instytucje na marginesie Wojska Polskiego.

 Dodatkowe nierozwiązane problemy

Niezwykle ważna instytucje w uzupełnianiu sił zbrojnych ochotnikami od lat borykają się z problemami oraz co chwila z nowymi zadaniami, nie tylko promocyjnymi czy w zabezpieczeniu lokalnych uroczystości rocznicowych. Wojskowe Centra Rekrutacji (WCR) stanęły nad przepaścią z problemami kadrowymi. Więcej jest bowiem młodzieży niż starych żołnierzy, zaś wakaty na szczątkowych etatach pracowniczych są niezapełnione dla administracji, bo istnieją sztuczne blokady zatrudnienia, na które brak pieniędzy. Tak więc, na kilku żołnierzy i kilkunastu pracowników w wojskowych centrach rekrutacji spływa masa zadań nie zawsze zgodna z opisem stanowiska. Ponadto  promocja i wyjazdy w celu jej zabezpieczenia jest teraz dużym utrapieniem, bo oprócz generowania nadgodzin nie pozwala na wykonywanie prawidłowo zadań pozostawionych na swoim stanowisku. Innym dylematem wyjazdowym i zadaniem dopisanym przed laty, za który już pracownikom administracji wojskowej nie należy się wynagrodzenie jest udział w zabezpieczeniu kwalifikacji wojskowej przez trzy miesiące trwającej co roku na terytorium kraju.

Po reformie i wielkich oczekiwaniach wojskowe komendy uzupełnień zamieniły się w wojskowe centra rekrutacji. Zmiana szyldu i koloru nowej administracji wojskowej wepchnęła pracujących tam ludzi w nowe zadania i problemy. Szukanie lekarzy na etaty jednoosobowych komisji lekarskich czy też psychologów do orzekania na potrzeby wojska to nowość. Jest to już problem, a w przyszłości element,  który może sparaliżować nowe wymyślone procedury i prace wojskowej administracji przy powoływaniu do wojska. Albowiem, starych lekarzy braknie a bolączką rynku pracy jest także już brak psychologów. O tym nowym zadaniu i problemie pisałem przy okazji w artykule pt. „Dowódcy jednostek wojskowych wyłączeni z czasu służby? Patologie nowej wojskowej ustawy”

Stare namioty i brak materiałów promocyjnych

Niestety tu tylko nowa powstała centrala podległa pod ministra opływa w luksusy, spychając coraz więcej zadań i pomysłów w dół jak organizacja np. pikników z darmową grochówką. Pomysły też są wspaniałe, takie byle się nastać i nic z tego nie było. A przecież łowienie ochotnika to teraz rzecz coraz trudniejsza, nie na byle papier. Mobilne zespoły muszą się nieźle naszperać w terenie. Tymczasem w wojskowych centrach rekrutacji dalej brakuje materiałów promocyjnych a pracownicy skazani są na ich drukowanie. Gdyby uczelnie wojskowe nie podsyłały swoich materiałów to zapewne szefom zostałyby puste gabloty. Nie lepiej jest ze starymi namiotami promocyjnymi, pomimo zmiany szyldu i kolorów nikt się nie kwapi do wymiany kamuflażu. Patrząc na ten problem dojrzymy graniastą krowę.

Kierowca bez samochodu, samochód bez kierowcy

Do niedawna wojskowe komendy uzupełnień nie posiadały w swoim etacie samochodu, ważnego elementu zabezpieczającego funkcjonowanie instytucji w czasie pokoju czy czasie mobilizacji i wojny. Na ten problem zwróciłem uwagę w swoich publikacjach, co zostało dostrzeżone jako pilna potrzeba do zmian. Nowe zadania i poszukiwanie ochotnika w terenie podczas lokalnych imprez czy świąt napędził ponad normy wyjazdy na promocję żołnierzom oraz pracownikom. Samochód na miejscu to podstawowa teraz rzecz w wojskowych centrach rekrutacji. Niestety, jak w 2022 roku tuż przed reformą zaczęto wyposażać WKU w samochody tak o tym elemencie zapomniano - jedni go posiadają inni nie. Oczywiście nowym problemem był brak w etacie kierowcy, ten problem załatwiono po reformie i zmianie etatu, dodając ten brakujący etat po zmianach. Niestety po fali zmian i doposażenia w samochody, wojskowe centra rekrutacji wyglądają jak graniaste krowy, bo jedni go posiadają, inni już nie. Także sytuacja może być absurdalna dla 86 istniejących wojskowych centrów rekrutacji, gdzie kierowca jest bez samochodu lub samochód bez kierowcy.

Instytucja bez sekretariatu i ochrony prawnej

Innymi opisywanymi problemami nawet się nie zajęto. Należy dodać, dla instytucji, która wspiera lokalnie środowisko kombatantów, a także weteranów oraz wszelkie działania młodzieży szkolnej w ramach promocji obronności, a także rekrutuje ochotników oraz powołuje rezerwistów na obowiązkowe ćwiczenia. Ogrom zadań w obszarze obronności jest bardzo rozpięty. Promocja, zabezpieczenie lokalnych imprez czy uroczystości rocznicowych to obowiązkowe zadanie wojskowych centrów rekrutacji oraz ich szefa. Jak już zwracałem uwagę podstawowym problemem WKU czy obecnie WCR jest brak w etacie sekretariatu oraz ochrony prawnej. Instytucje które wytwarzają ogrom decyzji administracyjnych nie mają na etacie prawnika? Zmiana ustawy oraz procedur wpędza wszystkich w prawnicze problemy. Ranga i wizerunek instytucji traci. W przyszłości nowe zadania mogą wpędzić szefów tych instytucji w prawne tarapaty, o tym problemie za chwilę.

Tymczasem szef WCR bez sekretariatu? Komendanci czy po zmianach szefowie w różny sposób radzą sobie w organizacji własnego warsztatu pracy, zadaniami sekretariatu szefowie obarczają różnych pracowników. Niestety, ta instytucja musi być otwarta pod każdym względem na zewnątrz. Wizytówka ministra obrony narodowej jak czasami określa się administrację wojskową posiada w tym względzie braki i nie dostrzega się problemów w jej funkcjonowaniu.

Fundusz reprezentacyjny – 1500 zł . Na kwiaty i wiązanki?

W wojsku funkcjonuje tak zwany fundusz reprezentacyjny od ministra w dół do dowódców jednostek wojskowych i osoby mogą z niego korzystać z ograniczeniami. Reguluje to decyzja nr 94/MON z 21 marca 2014 r. w sprawie wydatków reprezentacyjnych i okolicznościowych. Decyzja określa, że wydatki te związane są bezpośrednio z reprezentowaniem jednostek i komórek organizacyjnych resortu obrony narodowej w trakcje realizacji zadań służbowych oraz organizowaniem lub uczestniczeniem w okolicznościowych spotkaniach i uroczystościach.

Z tego funduszu można korzystać w szczególności z tytułu organizacji spotkań roboczych, w tym odpraw, narad i konferencji oraz zakupić drobne upominki. Można także upamiętnić zmarłych i poległych, w tym kondolencje, wiązanki i znicze. Przede wszystkim z tego funduszu można zakupić kwiaty i wiązanki składane w trakcje świąt państwowych, patriotyczno–religijnych i innych oficjalnych uroczystości.

Fundusz pozwala także organizować uroczystości powitania lub pożegnania żołnierzy w różnych sytuacjach. Na przykład organizowanie uroczystych spotkań z żołnierzami po promocji, jak i odchodzącymi na emeryturę czy też spotkania z rezerwistami czy nawet z weteranami. Należy zaznaczyć, że na organizowane spotkanie z weteranem poszkodowanym, który posiada uszczerbek na zdrowiu i ich członków rodziny przypada 500 zł.

Decyzja umożliwia także zorganizowanie uroczystego posiłku dla żołnierzy mianowanych na pierwszy stopień oficerski, podoficerski czy kończącego szkolenie, ale niestety tylko w NSR, którego już nie ma – w wysokości do dwukrotnej wartości pieniężnej normy wyżywienia 010. Podobnie na tych zasadach można uroczyście pożegnać i przywitać pododdziały, które wyjeżdżają na misję zagraniczną.

Dla wszystkich dowódców i szefów ważne jest także pożegnanie indywidualne żołnierza kończącego zawodową służbę wojskową. I tu też można zorganizować uroczyste spotkanie, w którym na każdego kończącego służbę przeznacza się i nalicza normę w wymiarze do dziesięciokrotnej wartości pieniężnej normy wyżywienia.

Załącznik do decyzji wskazuje stanowiska oraz określa kwoty takiego funduszu na jakie może pozwolić sobie dowódca jednostki w stopniu pułkownika. Odrębną sprawą są ich zastępcy w randze podpułkownika, którzy otrzymują oddzielny zdecydowanie mniejszy fundusz do swojej dyspozycji.

Po staremu komendant WKU czy obecnie szef WCR nawet nie jest wymieniony jako odrębna instytucja, a naliczenie dla nich traktuje się zgodnie z określeniem dla „wszystkich pozostałych”.W tym przypadku dla dowódców, szefów, komendantów posiadający odrębny etat i stacjonujących na terenie RP w stopniu podpułkownika – limit według stopnia wynosi 1500 zł. W przypadku jego zastępcy już nic się nie należy, bo na majora nie ma naliczeń z takiego funduszu. Niestety Ministerstwo Obrony Narodowej od lat bagatelizuje ten problem i nie dba o własny wizerunek w terenie, za który były odpowiedzialne wojskowe komendy uzupełnień a po reformie wojskowe centra rekrutacji.

1500 zł na cały rok – jak określają sami zainteresowani to jakaś jałmużna. Obecnie wiązanka kwiatów to koszt 120 zł, wieniec może się zmieścimy w kwocie 150 – 200 zł. A za co kupić upominki, puchary, ryngrafy w ramach podziękowania dla współpracujących szkół, organizacji czy instytucji. W tej całej masie ludzi są kombatanci, ludzie zasłużeni, a także rezerwiści i weterani. Nie zapominajmy, że partnerami są także samorządowcy: starosta, burmistrz czy wójt oraz ich rada. Wstyd, bo ranga szefa upada i na nic go nie stać.

Stawka konferencyjna nie dla WCR

Innym problemem jest nieodpłatne żywienie w szczególnych sytuacjach. Stawka konferencyjna określa potocznie zezwolenie na nieodpłatne żywienie żołnierzy podczas organizowanych spotkań i uroczystości. Tym elementem rządzą się logistycy. Wewnętrzne wytyczne Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych nie przewidują dla wojskowych centrów rekrutacji stałego limitu. W ramach przepisów o działalności służby żywnościowej stanowiącej załącznik do decyzji nr 54/MON z 18 sierpnia 2016 roku w celu wydatkowania środków finansowych przeznaczonych na żywienie wojsk oraz określenia zasad udzielania zezwoleń na nieodpłatne żywienie osób uczestniczących okolicznościowo w ćwiczeniach i organizowanych przez wojsko przedsięwzięć o szczególnym znaczeniu państwowym lub wojskowym, sztucznie przydziela się limity dla dużych jednostek.

W ramach przyznanego limitu dowódca czy szef może zorganizować nieodpłatne żywienie osób, nie tylko żołnierzy uczestniczących w zorganizowanych przez wojsko spotkaniach wielkanocnych, wigilijnych, z okazji świąt państwowych lub w innych przedsięwzięciach o szczególnym znaczeniu państwowym lub wojskowym. Niestety pod tym względem wojskowe centra rekrutacji też są na marginesie wojskowego życia. A mógłby być to element integracji środowiska cywilnego, kombatanckiego, rezerwistów czy weteranów na organizowanych uroczystościach w wojskowych centrach rekrutacji. Niestety Wielkanoc czy wigilia w tych instytucjach to dalej dobra, dobrowolna zrzutka, na którą się wszyscy składają.

Art. 309 – brak prawnika, szefowie będą w sądzie

W administracji wojskowej od lat narasta problem i frustracja szefów, bo ich interesów pod względem prawnym nikt nie pilnuje. Od lat na etacie brakuje prawnika. To jest absurd. W instytucji, która „siedzi” na samych decyzjach administracyjnych, rozwiązuje problemy kadrowe, powołuje do wojska ochotników oraz na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe czy nakłada inne świadczenia dla obronności kraju. Tu pytanie, czy ktoś się interesuje uchylającymi się od służby wojskowej czy odmawiającymi powołania rezerwistami na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe? Na zawiłości prawne pracownikom WCR i ich szefom tylko głowy puchną. Nowym kłębkiem nerwów dla szefów jest teraz nowa ustawa o obronie Ojczyzny i czasami niezrozumiałe przepisy. Oprócz nierozwiązanych problemów, reforma jaką stworzyła ustawa o obronie Ojczyzny wepchnęła administrację wojskową w nowe finansowe oraz prawne problemy.

Nowe jak i stare rozwiązania przewidują dla powoływanych do wojska stosowne rekompensaty finansowe np. za dojazd czy utracone zarobki. Nowa ustawa otwiera możliwości pod tym względem dla pracodawców, którzy od lat dopominali się stosownych rekompensat za zabranego pracownika na czas ćwiczeń wojskowych. Nowe wrota dla roszczeń finansowych pracodawców może tylko przysporzyć problemów wojskowym centrum rekrutacji, które mają przyjmować takie wnioski i sprawdzać je pod względem formalnym. Problem jest taki, że szef takiego centrum na etacie nie ma finansisty do sprawdzania nieznanej sterty finansowych dokumentów.

Należy podkreślić, że art. 309. ustawy o obronie Ojczyzny przewiduje „świadczenie przysługujące pracodawcy zatrudniającemu pracownika będącego żołnierzem rezerwy albo będącego żołnierzem obrony terytorialnej pełniącym służbę wojskową rotacyjnie przysługuje świadczenie pieniężne za dni, w których pełnili oni służbę wojskową”.

Świadczenie obejmuje wyłącznie rekompensatę kosztów, bez kwot wynagrodzenia poniesionych przez pracodawcę z tytułu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę na czas określony nowego pracownika w celu zastępstwa żołnierza lub z tytułu powierzenia tego zastępstwa innemu pracownikowi zatrudnionemu dotychczas u tego pracodawcy, a także wypłaty żołnierzowi OT odprawy.

Pracownik powołany do terytorialnej służby wojskowej otrzymuje od pracodawcy odprawę w wysokości dwutygodniowego wynagrodzenia obliczonego według zasad określonych dla ustalania ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy. Odprawa nie przysługuje w razie ponownego powołania do tej samej służby.

Pracodawca przesyła taki wniosek w sprawie wypłaty świadczenia wraz z dokumentami potwierdzającymi poniesione koszty szefowi wojskowego centrum rekrutacji właściwemu ze względu na siedzibę pracodawcy nie później niż przed upływem 90 dni od dnia zwolnienia żołnierza rezerwy albo żołnierza OT z pełnienia tej służby.

Problemem wszystkich WCR–ów jest brak etatu i osoby przygotowanej do sprawdzania dokumentów finansowych za sprawdzenie, gdzie podpis musi poświadczyć szef instytucji. To jest nowy problem. Jest wielce prawdopodobnie, że w miarę upowszechniania się wiedzy wśród pracodawców, wojskowe centra rekrutacji z biegiem czasu zasypie lawina wniosków o rekompensatę finansową. Z niewiadomych powodów zadanie finansowej weryfikacji spadło na instytucje, które nic z finansami nie mają do czynienia, bo te sprawy wyłącznie podlegają pod wojskowe oddziały gospodarcze. Jak wieść niesie wojskowe centra rekrutacji miały otrzymać stosowny etat finansisty do sprawdzania takich dokumentów, niestety jak do tej pory instytucje zostały z tym problemem same.

Nowe rozwiązania w przyszłości mogą rodzić tylko problemy prawne a żądania rekompensaty przez pracodawców i spory z tym związane mogą znaleźć się na wokandzie. Niestety w większości pracodawcy korzystają z usług kancelarii finansowych czy prawnych, więc pod tym względem będą lepiej reprezentowane w sądzie niż szef WCR, który nie ma nic. Tym sposobem reforma wpędziła wojskowe centra rekrutacji i ich szefów w nowe problemy Absurd. Bez stosownej pomocy w weryfikacji skomplikowanych dokumentów finansowych oraz prawnika na etacie otworzono możliwości do nadużyć.

Jednym z rozwiązań jest składanie wniosków o obsługę finansową tych skomplikowanych dokumentów finansowych przez podmioty zewnętrzne, czyli cywilne kancelarie finansowe na których usługi nie będzie zapewne zgody, bo to dodatkowe następne koszty. Innym rozwiązaniem jest „zapędzenie do roboty” samych chyba głównych księgowych w jednostkach wojskowych, bo stosownie z art. 335 ustawy o obronie Ojczyzny, za zgodą szefa MON żołnierzowi zawodowemu można udzielić zgody na pracę w innej jednostce wojskowej. I tu należy szukać rozwiązania, bo wielu finansistów to wojskowi. Jak widać nowa ustawa wpędza nas w absurdy. Przecież każde z rozwiązań problemu to patologia.

Dla wszystkich szefów WCR jest dobra rada. W sytuacjach awaryjnych obarczać należy kosztami finansowymi ministerstwo za poniesioną pomoc prawną. Oczywiście jest to furtka dla zwykłego żołnierza, ale nie ma przeciwwskazań,  aby ostatnią deską ratunku dla szefa instytucji, bez prawnika na etacie była i ta droga w przypadku braku pomocy prawnej danej instytucjom przez wojskowy departament prawny. Stosownie do art. 296 ustawy o obronie Ojczyzny, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, kierując się dobrem służby, można przyznać pomoc w zakresie sfinansowania pomocy prawnej żołnierzowi zawodowemu, przeciwko któremu wszczęto postępowanie karne o przestępstwo popełnione w związku z wykonywaniem zadań i czynności służbowych, jeszcze przed zakończeniem tego postępowania. Poniesione koszty pomocy prawnej nie podlegają zwrotowi przez żołnierza zawodowego niezależnie od wyniku postępowania karnego.

Jak widać reformy nie rozwiązują starych problemów. Generują raczej nowe. Czasami dość zaskakujące. Jak widać administracja wojskowa dalej żyje w oparach absurdów. Wizytówka ministra obrony narodowej w terenie po reformie raczej blado świeci. A ich szefów na nic nie stać. Dla kogoś z zewnątrz taki szef to nie szef, bo ani sekretariatu ani godnego zabezpieczenia w funkcjonowaniu instytucji współpracującej na wielu płaszczyznach ze społeczeństwem. Kiedyś komendant to chociaż brzmiało. Po wielkiej reformie – jak dla mnie – instytucja jest dalej na marginesie wojskowym.

 Artur Kolski

Zdjęcie: WCR  Wrocław