- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 578
Autor: Mateusz Bartczak
Prezydent USA Joe Biden podpisał wart ponad 60 mld dolarów pakiet pomocy dla Ukrainy. Pieniądze te to od dawna oczekiwane wsparcie ze strony największego kraju NATO bez którego Ukraina może przegrać wojnę już w tym roku. O uzyskanie porozumienia nie było łatwo. Przez długie miesiące blokowała je republikańska część Izby Reprezentantów, która jednak dała się przekonać i 20 kwietnia przyjęła odpowiedną ustawę.
Trudna debata nad pomocą dla Ukrainy
Od dawna wiadomo było, że duża część amerykańskiej klasy politycznej, złożona w zdecydowanej większości z Republikanów zebranych wokół Donalda Trumpa sprzeciwia się dalszej pomocy dla walczącej Ukrainy. Podczas wielu debat i prób przegłosowania odpowiednich ustaw wybrzmiewały głosy izolacjonistyczne, o konieczności zajęcia się własnymi granicami, gdzie przypomnijmy trwa kryzys migracyjny. Republikanie uzależniali wydanie zgody na pomoc Ukrainie od wzmocnienia nakładów na ochronę granicy z Meksykiem, a to znowu dla Demokratów było nie do zaakceptowania.
Ponadto padały zdania o marnowaniu pieniędzy podatników na niepotrzebne podsycanie konfliktu zamiast rozpoczęcia negocjacji pokojowych Ukraina-Rosja. Donald Trump jak mówi „ma plan” na zakończenie konfliktu, a zrealizować go chce po powrocie na stanowisko prezydenta, co może nastąpić w styczniu przyszłego roku. Najprawdopodobniej jego pomysłem jest dogadanie się z Rosją i oddanie rosyjskojęzycznej części Ukrainy Putinowi w zamian za zakończenie działań wojennych i uzyskanie jakiś nowych gwarancji niepodległości pozostałego Ukrainie terytorium. Słowa te wśród wielu budzą uznanie, na razie nie ma widoków na zakończenie wojny po myśli Ukrainy, a zdecydowana postawa polityczna Trumpa daje nadzieję na „przestraszenie” Rosji i tym samym zaniechanie jej ewentualnej ekspansji na kraje NATO.
Dodatkowo, zdaniem Trumpa większość pomocy dla Ukrainy pochodzi nie z Europy, a z USA mimo, że jest to kraj odległy od Ameryki. Te twierdzenia nie są jednak prawdziwe – USA faktycznie wydały więcej pieniędzy na uzbrojenie Kijowa, jednak Europa jeśli zliczymy pomoc wojskową i gospodarczą jest zdecydowanie na pierwszym miejscu jeśli chodzi o wsparcie. Pogląd na ten temat wyraził już w marcu m.in. szef polskiego MSZ- Radosław Sikorski. Jego zdaniem Europa wydaje dwukrotnie więcej na pomoc Ukrainie niż USA. Do tej pory jest to już ponad 150 mld dolarów, a kwota ta wciąż rośnie.
Duda przekonał Trumpa do pomocy Ukrainie?
Ostatnie głosowania udzielające pomocy najpierw w Izbie Reprezentantów, a potem w Senacie mogą być wynikiem starań i międzynarodowych nacisków na Donalda Trumpa. Amerykański wywiad informował otwarcie, że Rosja korzystając ze słabnącej pozycji Ukrainy może postarać się rozpocząć na froncie nową ofensywę, której celem będzie Charków. Władimir Putin dąży do odbudowy armii, kilka tygodni temu podpisał dekret o mobilizacji setek tysięcy mężczyzn. Wszystko to zagroziło w ogóle istnieniu Ukrainy jako państwa. Eksperci wskazywali, że jeśli ofensywa doszłaby do skutku, to przez brak pieniędzy na sprzęt i amunicję Ukraina mogłaby przegrać wojnę jeszcze w tym roku.
Niektórzy politycy republikańscy konfrontując się z tymi doniesieniami rozpoczęli działania na rzecz przekonania swoich kolegów o konieczności przegłosowania nowego pakietu wsparcia. Według komentatorów zza oceanu swój wkład w zmianę postępowania części Republikanów mógł mieć polski Prezydent Andrzej Duda, który podczas niedawnej wizyty w USA spotkał się z amerykańskimi politykami, w tym co należy podkreślić z Donaldem Trumpem. Spotkanie odbyło się w należącym do byłego prezydenta USA wieżowcu na Nowojorskim Manhattanie. Andrzej Duda miał przekonywać swojego rozmówcę do konieczności kontynuowania wsparcia dla Ukrainy. To właśnie zmiana myślenia Donald Trumpa miała później wpłynąć na to, że niektórzy Republikanie poparli pomoc. Po zakończeniu rozmów Trump chwalił Dudę i nazwał go swoim przyjacielem. Część dziennikarzy uważa, że to spotkanie przyczyniło się do zmiany nastawienia amerykańskiego polityka i jego zgody na kontynuację pomocy.
Izba Reprezentantów i Senat za pakietem pomocowym
Amerykański parlament przegłosował pakiet pomocowy nie tylko dla Ukrainy. Debata obejmowała także wsparcie dla Izraela i Tajwanu. Łącznie USA na pomoc tym krajom przekażą 95 mld dolarów. 20 kwietnia odbyło się głosowanie w Izbie Reprezentantów. Ustawa uzyskała aprobatę, poparło ją 311 kongresmenów wobec 112 głosów przeciw. Partia Republikańska głosowała w większości przeciw, ale 101 republikanów „za” wystarczyło, aby ustalenia mogły być dalej procedowane. Następnie decyzję podjął amerykański Senat. Tam jednak sprawa ta nie była na tyle kontrowersyjna, ponieważ większość w tej izbie posiadają Demokraci, a zasiadający tam Republikanie też raczej pomocy nie chcieli blokować. Ustawę poparło 79 na 100 senatorów.
Ostateczną zgodę na pomoc podjął w środę Prezydent USA Joe Biden, który już wcześniej zapowiedział zdecydowane poparcie dla ustaw ją umożliwiających. Dodatkowo jak sam zapowiedział chciał szybko je podpisać, aby pomoc wyruszyła jak najszybciej. Amerykańskie wsparcie ma na celu przedłużenie zdolności bojowych Ukrainy. Nie możemy jednak mówić, że pieniądze te posłużą do przygotowania ofensywy, na razie nie ma o tym mowy. Do tej pory ciężko było z obroną obecnych pozycji, a dostawy sprzętu i amunicji mają co najwyżej wzmocnić ukraińską armię przed spodziewaną rosyjską ofensywą.
Zdjęcie: whitehouse.gov
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 39016
W środę, 24 bm. weszło w życie rozporządzenie MON z 19 kwietnia br. w sprawie świadczenia pieniężnego dla żołnierzy pełniących terytorialną służbę wojskową, a także aktywnej i pasywnej rezerwy.
Rozporządzenie MON, które zostało opublikowane 23 bm. w Dzienniku Ustaw [poz. 616] . określa sposób i tryb ustalania i wypłacania świadczeń żołnierzom:
- pełniącym terytorialną służbę wojskową rotacyjnie (OT). Tegoroczny limit na koniec grudnia tego roku dla terytorialnej służby wojskowej (TSW) ustalono na nie więcej niż 41 tysięcy żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej;
- aktywnej rezerwy (AR) w liczbie do 20 tys. żołnierzy rezerwy pełniących służbę na podstawie powołania na czas nieokreślony przez średnio 88 dni w roku czasie wolnym od pracy oraz jednorazowo przez 14 dni;
pasywnej rezerwy (PR). W 2024 r. resort obrony narodowej zaplanował powołanie na ćwiczenia wojskowe do 200 000 żołnierzy rezerwy. Na ćwiczenia powoływani będą żołnierze pasywnej rezerwy zgodnie z nadanymi przydziałami mobilizacyjnymi w wielu specjalnościach wojskowych. Chodzi również o szkolenia w ramach kursów podoficerów i oficerów rezerwy, którzy zajmują lub są przewidziani do wyznaczenia na stanowiska służbowe w strukturach wojennych. W tegorocznym budżecie MON na rekompensatę utraconych zarobków dla żołnierzy pasywnej rezerwy powołanych na ćwiczenia przewidziano 5,9 mln zł, a w dla żołnierzy aktywnej rezerwy – ponad 600 tys. zł
Rekompensata dla ryczałtowców
Nowe przepisy mają zastąpić przepisy MON z 20 maja 2022 r. w sprawie świadczenia pieniężnego dla żołnierzy pełniących terytorialną służbę wojskową, aktywnej rezerwy i pasywnej rezerwy. Mają na celu m.in. rekompensatę utraconego świadczenia pieniężnego. Chodzi o wynagrodzenia ze stosunku pracy lub stosunku służbowego albo dochód lub przychód dla żołnierzy rozliczających ryczałt od przychodów ewidencjonowanych z prowadzonej działalności gospodarczej lub rolniczej, które mogliby uzyskać w okresie pełnienia czynnej służby wojskowej.
Zmiany wymogła nowelizacja kilku ustaw z 17 sierpnia 2023 r. m.in. o obronie Ojczyzny. Chodzi m.in. o pominiętą grupę przedsiębiorców - żołnierzy, którzy nie ponoszą wysokich wydatków związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą i rozliczają podatek dochodowy od osób fizycznych w formie ryczałtu od dochodów ewidencjonowanych. Jest to uproszczona forma opodatkowania działalności gospodarczej, zaś stawki podatku zależą od rodzaju prowadzonej działalności i wahają się od 2 proc. do 17 proc.
Nowe regulacje ustalają, że podstawę ustalenia świadczenia pieniężnego stanowi średnia miesięczna kwota dochodu lub przychodu dla żołnierzy rozliczających ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, uzyskanego przez żołnierza z prowadzonej działalności gospodarczej w roku poprzedzającym okres pełnienia służby.
W tych przepisach wskazano, że czas pełnienia przez żołnierzy służby wojskowej ( zarówno w OT oraz AR i PR) , za które przysługuje świadczenie pieniężne, dowódca jednostki wojskowej stwierdza w rozkazie dziennym jednostki wojskowej, z podaniem daty i liczby dni pełnienia tej służby w danym miesiącu
Ponadto, rozporządzenie doprecyzowuje jednocześnie, że w przypadku osób pozostających w stosunku pracy lub w stosunku służbowym świadczenie rekompensujące przysługiwać będzie za czas przebywania na urlopie bezpłatnym.
Kto ustala i wypłaca świadczenie
Według obowiązujących przepisów podstawę ustalenia świadczenia pieniężnego stanowi:
- kwota miesięcznego wynagrodzenia otrzymanego przez żołnierza OT, żołnierza AR i żołnierza PR ze stosunku pracy lub stosunku służbowego uzyskanego za miesiąc poprzedzający miesiąc, w którym była pełniona służba;
- kwota uzyskana z pomnożenia liczby hektarów przeliczeniowych gospodarstwa rolnego, w którym żołnierz prowadzi działalność rolniczą, przez miesięczną wysokość przeciętnego dochodu z pracy w indywidualnych gospodarstwach rolnych z 1 ha przeliczeniowego, ogłoszoną na podstawie art. 18 tej ustawy; w przypadku współwłasności gospodarstwa rolnego dochód z pracy współwłaściciela liczy się zgodnie z jego udziałem we współwłasności.
Na wniosek żołnierza zaświadczenie o wysokości tych kwot ustala: pracodawca - w stosunku do żołnierza będącego pracownikiem lub pozostającego w stosunku służbowym, naczelnik urzędu skarbowego - wobec żołnierza prowadzącego działalność gospodarczą oraz wójt, burmistrz lub prezydent miasta - w stosunku do żołnierza prowadzącego działalność rolniczą.
Dowódca jednostki wojskowej, w której żołnierz pełni służbę, wypłaca mu świadczenie pieniężne w terminie 30 dni od dnia złożenia wniosku o jego ustalenie i wypłatę.
Podwyżki i zwrot kosztów nauki dla terytorialsów
Podwyżka od stycznia br. stawek uposażenia zasadniczego żołnierzy zawodowych spowodowała, że na podwyżkach skorzystali nie tylko żołnierze dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (ich uposażenie zwiększyło się z 4960 zł do 6000 zł brutto), ale także żołnierze niezawodowi Wojsk Obrony Terytorialnej. Terytorialsi otrzymują dodatek "za gotowość bojową". Jest on przyznawany każdemu żołnierzowi, który spełni tzw. minimum szkoleniowe, czyli dwa dni w miesiącu przeznaczone na szkolenie lub poświęcone innym zadaniom wyznaczonym przez wojsko. Dodatek ten zwiększył się z 496 zł do 600 zł.
Należy przypomnieć, że zgodnie podpisanym 6 grudnia 2023 r. przez szefa MON zmianą w rozporządzeniu z 28 grudnia 2022 r. w sprawie stawek uposażenia zasadniczego oraz dodatków do uposażenia zasadniczego żołnierzy niebędących żołnierzami zawodowymi [DzU, poz. 2850], były szef MON Mariusz Błaszczak usztywnił stawki dla terytorialsów, uzależniając je od posiadanego stopnia wojskowego za każdy dzień służby. Stawka szeregowego od 1 stycznia 2024 r. zwiększyła się o 11 zł – do 141 zł, starszego szeregowego - 146 zł, kaprala 161 zł,, plutonowego - 171 zł a porucznika 221 zł za dzień służby. Podwyżka dla wszystkich żołnierzy OT wyniosła tylko 11 zł, co w przypadku szeregowych oznacza wzrost o 8,6 proc. a porucznika - o 6,4 proc..
Tymczasem do końca 2022 r. stawki w terytorialsach były oparte na procentach najniższego uposażenia zasadniczego żołnierza zawodowego. Np. szeregowy TSW otrzymywał za dzień służby 2,85 proc.(obecnie byłoby to 171 zł) , a podporucznik 4,20 najniższego uposażenia zasadniczego żołnierza zawodowego (252 zł).
Gdyby obowiązywały zasady do 2022 r. stawka szeregowego czy podporucznika WOT byłaby o 30 zł większa niż jest w rzeczywistości. R.Ch.
zdjęcie: 5 MBOT
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 1042
Jednym z priorytetowych działań prawicowej ekipy rządzącej była reaktywacja posterunków Policji zlikwidowanych za czasów koalicji PO i PSL. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, że szef MSWiA oraz Komendant Główny nierzetelnie nadzorowali ten proces. Pomimo wydatkowania na ten cel ponad 107 mln zł, nie przeprowadzono analizy, czy podjęte przez nich działania przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa obywateli lub chociaż usprawniły zadania przez Policję.
Zlikwidowano prawie co drugi posterunek
W latach 2008-2015 przeprowadzono centralizację struktur Policji i zlikwidowano z uwagi na aspekty ekonomiczne i organizacyjne - część posterunków. W sumie zamknięto 477 spośród 815 posterunków Policji istniejących w 2007 r. Ich liczba na koniec 2015 r. wynosiła 397.
Jak podkreśla w swoim raporcie NIK , rozpoczęty w 2016 r. proces odtwarzania posterunków nie był rzetelnie zaplanowany i realizowany. „Nie wypracowano jego spójnej koncepcji, ani obiektywnych kryteriów pozwalających na ocenę zasadności otwierania posterunków oraz ich optymalnych lokalizacji. Kluczowym czynnikiem decydującym o strukturze i dyslokacji sił policyjnych były subiektywne oczekiwania społeczne, wyrażane w niektórych przypadkach nawet przez pojedyncze osoby”.
W trakcie kontroli NIK ujawniono, że prowadzony przez szefa MSWiA oraz komendanta głównego monitoring koncentrował się jedynie na liczbie nowo utworzonych posterunków oraz terminach ich otwarcia. Nie obejmował natomiast informacji pozwalających ocenić skuteczność działania Policji w zmienionej strukturze organizacyjnej oraz wpływu, jaki otwarcie posterunków miało na stan bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenie działania komend powiatowych czy miejskich Policji, w których je utworzono.
„Góra” wie lepiej
Szczegółowe badanie próby 31 nowo otwartych posterunków, dla których sporządzono wymaganą dokumentację wykazało, że w żadnym z tych przypadków zawarte w analizach parametry dotyczące bezpieczeństwa i efektywności pracy Policji nie wskazywały jednoznacznie na potrzebę utworzenia posterunku Policji. W dwóch przypadkach wnioski o utworzenie posterunku zostały zaakceptowane przez kierownictwo Komendy Głównej Policji pomimo kilkukrotnie wyrażonej, negatywnej opinii właściwych komendantów powiatowych. Jeden z nich wskazał nawet, że w przypadku wyodrębnienia ze struktur powiatowych etatów na posterunek, mogą wystąpić trudności we właściwej dyslokacji służby, a w skrajnym przypadku może przyczynić się to do wzrostu zagrożenia bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenie innych gmin powiatu.
Ponadto - jak ujawniła NIK - komendant główny Policji oraz nadzorujący go minister nie wiedzieli, czy wydatkowanie przez Policję na odtworzenie posterunków co najmniej 107 mln zł do połowy 2023 r., było rozwiązaniem celowym i gospodarnym, a także czy przyczyniło się ono do poprawy poziomu bezpieczeństwa obywateli. W efekcie, proces reaktywacji posterunków był kontynuowany, pomimo braku wiedzy kierownictwa MSWiA oraz Policji na temat jego dotychczasowych efektów.
Problem z wakatami
Kluczowym zidentyfikowanym przez NIK problemem w kwestii organizacji nowo utworzonych posterunków były niskie stany etatowe oraz duża liczba wakatów (ponad 10 proc. według stanu na 1 lipca 2023 r.). Szczegółowa kontrola 10 nowo otwartych posterunków Policji wykazała, że prawie połowę z nich stanowiły małe komórki organizacyjne liczące od pięciu do siedmiu etatów funkcjonariuszy. Ponieważ coraz większa była liczba wakatów, w rezultacie pojawiały się trudności w organizacji codziennej służby oraz ograniczeniem dostępności dla obywateli. W rezultacie wiele posterunków objętych kontrolą było zamkniętych, a niektóre nawet przez 10 dni.
W swoich wnioskach Najwyższa Izba Kontroli wskazała m.in, że niezbędna jest pilna weryfikacja, czy „reaktywacja posterunków przyniosła pozytywne efekty dla bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz czy wydatki na ten cel zostały poniesione w sposób celowy i oszczędny”. Ry
Zdjęcie: policja.gov.pl
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 4108
Minister spraw wewnętrznych i administracji przedstawił projekt rozporządzenia, które ma na celu zachęcenie do podjęcia służby w Policji poprzez zmiany w systemie uposażeń. Propozycja ta jest krokiem w stronę zwiększenia atrakcyjności pracy w tej formacji oraz zabezpieczenia odpowiedniej kadry dla skuteczniejszego wypełniania zadań służbowych.
Na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano nowelizację rozporządzenia MSWiA z 6 grudnia 2001 r. w sprawie szczegółowych zasad otrzymywania i wysokości uposażenia zasadniczego policjantów, dodatków do uposażenia oraz ustalania wysługi lat, od której jest uzależniony wzrost uposażenia zasadniczego. Ostatnia zmiana tych przepisów, która miała wpływ na podwyższenie uposażeń policjantów od 1 stycznia 2024 r. średnio o 1472 zł brutto, z nagrodą roczną została opublikowana miesiąc temu [Dz.U z 26.03.2024,poz. 446].
Okazało się, że po podwyżkach w Policji jako kursant zaszeregowany na najniższym stanowisku zarobi 1,433 krotność kwoty bazowej, czyli 2993,20 zł. Ponieważ uposażenia w tej formacji mundurowej są dwuskładnikowe, więc dochodzi jeszcze stawka dodatku za stopień posterunkowego, która wynosi 0,96 krotność kwoty bazowej, czyli 2005,22 zł. W sumie mamy 4998,42 zł. To oznacza, że policjant w trakcie kursu otrzymuje uposażenie zasadnicze o tysiąc złotych niższe niż żołnierz w trakcie odbywania dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej ( 6000 zł brutto, czyli tyle samo co szeregowy zawodowy).
Główną zmianą jest podwyższenie mnożnika kwoty bazowej dla grupy zaszeregowania „D” z 1,433 do 1,915 krotności kwoty bazowej, która od 1 stycznia br. zwiększyła się o 20 proc. – z 1.740,64 zł do 2 088,77 zł. To oznacza wzrost uposażenia zasadniczego o imponującą kwotę 1.010 zł. Dzięki temu podwyższeniu, policjanci zaszeregowani na stanowisku kursanta mogą spodziewać się wynagrodzenia na poziomie około 6.000 zł, co stanowi zbliżoną kwotę do uposażenia najniższego stopnia wśród żołnierzy zawodowych.
Należy podkreślić, że celem proponowanych zmian jest nie tylko zwiększenie atrakcyjności służby w Policji dla nowych kandydatów, ale również poprawa sytuacji materialnej funkcjonariuszy oraz ich rodzin. Szczególnie istotne jest to w kontekście okresu szkolenia zawodowego, który często odbywa się poza miejscem stałej służby.
Warto zauważyć, że zmiany te mają istotny wpływ na obsadę etatową w Policji. Poprawa warunków finansowych może zachęcić większą liczbę osób do podjęcia służby w tej formacji, co z kolei przekłada się na lepsze wykonywanie zadań służbowych i zwiększenie bezpieczeństwa obywateli. Obecnie liczba wakatów w Policji przekroczyła 16 tysięcy.
Należy pamiętać, że w obliczu zmieniającej się sytuacji międzynarodowej, istnieje konieczność skupienia uwagi na służbach odpowiedzialnych za ochronę życia i zdrowia obywateli. W tym kontekście odpowiednia kadra funkcjonariuszy jest kluczowym elementem skuteczności działań służb.
W perspektywie ogólnokrajowej, propozycja podwyższenia uposażeń w Policji ma znaczenie nie tylko dla samej formacji, ale także dla całego społeczeństwa. Zapewnienie odpowiednich warunków pracy dla funkcjonariuszy to inwestycja w bezpieczeństwo i stabilność państwa.
Podsumowując, proponowane zmiany w systemie uposażeń Policji stanowią krok w kierunku zwiększenia atrakcyjności służby w tej formacji oraz zapewnienia odpowiedniej kadry dla skutecznego wykonywania zadań służbowych. Wzrost uposażeń może przyczynić się do zwiększenia obsady etatowej w Policji oraz poprawy bezpieczeństwa obywateli, co stanowi istotny cel społeczny.
Mykonos
zdjęcie: Szkoła Policji w Słupsku
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Odsłon: 2308
Do 30 kwietnia 2024 r. podatnicy będą rozliczać PIT za ubiegły rok. Zmiany w stosunku do poprzedniego roku polegają przede wszystkim na ułatwieniach przy rozliczaniu podatku od osób fizycznych za pośrednictwem usługi e-PIT, która jest dostępna przed całą dobę i można z niej korzystać na dowolnym urządzeniu podłączonym do internetu. Nadal obowiązują rozwiązania przyjęte w Polskim Ładzie. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli największa od 30 lat i wprowadzona w pośpiechu zmiana systemu podatkowego „wywoła wiele chaosu i wymagała natychmiastowych, szerokich działań naprawczych”. Na razie podatnicy, w tym również ze służb mundurowych, oczekują podwyższenia kwoty wolnej od podatku z 30 tysięcy do 60 tys. zł. Miejmy nadzieję, że obietnica największej partii rządzącej zostanie zrealizowana najpóźniej do końca bieżącej kadencji parlamentu. I przy tej okazji nie będą popełnione błędy koalicji prawicowej.
Zmiany bez analizy i skróconym okresem vacatio legis
Pod koniec ubiegłego tygodnia, NIK opublikowało raport z wdrażania Polskiego Ładu. Kontrolerzy zwrócili uwagę, że ogłoszony w maju 2021 r. program Polski Ład nie został poprzedzony odpowiednimi analizami. W dodatku podatnikom i płatnikom nie zapewniono odpowiedniego czasu na przygotowanie się do stosowania nowych przepisów, gdyż vacatio legis wyniosło zaledwie 38 dni.
Należy przypomnieć, że celem reformy podatkowej było zmniejszenie nierówności społecznych, stworzenie lepszych warunków do życia dla wszystkich obywateli oraz zwiększenie wpływów do systemu zdrowia. Zmiany polegały w największym skrócie na:
- podwyższeniu do 120 000 zł tzw. pierwszego progu skali podatkowej;
- wzrost tzw. kwoty wolnej od podatku do 30 000 zł;
- wprowadzenie ulgi dla klasy średniej dla pracowników i osób uzyskujących przychód z pozarolniczej działalności gospodarczej obliczających PIT na zasadach skali podatkowej;
- zniesienie możliwości obniżenia podatku dochodowego o kwotę składki na ubezpieczenie zdrowotne;
- wprowadzenie nowych zasad ustalania podstawy wymiaru składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą.
Jak zwrócili uwagę kontrolerzy NIK, w analizach poprzedzających wprowadzenie w trakcie roku podatkowego Polskiego Ładu pominięto zmian w sytuacji różnych grup pracowników. Chodzi m.in. o pracowników otrzymujących wynagrodzenie nie w pełni oskładkowane (np. policjantów), korzystających z tzw. autorskich kosztów uzyskania przychodów, pracowników świadczących pracę w kilku zakładach pracy (np. nauczycieli), a także podatników, którzy uzyskiwali przychód z różnych źródeł (np. stosunku pracy i emerytury, emerytury i umowy zlecenia, stosunku pracy i umowy zlecenia).
Projekt zmian w podatkach przewidywał nowelizację 22 ustaw i liczył wraz z uzasadnieniem ponad 500 stron. Wchodził w życie od 1 stycznia 2022 r. i przewidywał jedynie 38 dniowy okres tzw. vacatio legis. Był za krótki i nie pozwał na właściwe przygotowanie się podatników i płatników, ale również służb skarbowych.
W ocenie Najwyższej Izby Kontroli niecelowe było w szczególności przeprowadzenie reformy z wykorzystaniem ulgi dla klasy średniej, którą uchylono zaledwie po pół roku. Ponadto, wbrew rozpowszechnianym w mediach komunikatom, że na reformie podatkowej nikt nie powinien stracić, to w pierwszym miesiącu obowiązywania nowych przepisów okazało, że wynagrodzenie w poprzednim miesiącu było jednak wyższe. Chodziło m.in. o część nauczycieli, a także niektórych funkcjonariuszy służb mundurowych oraz żołnierzy zawodowych. Przepisy szybko skorygowano , ulgę dla klasy średniej wyrzucono do kosza.
Jakie były efekty reformy podatkowej?
NIK ujawnił, że w wyniku zmian wprowadzonych w 2022 r. w zakresie PIT w stosunku do 2021 r. nastąpił:
- wzrost z 92,7 proc. do 97 proc. podatników, których dochód roczny nie przekroczył pierwszego progu skali podatkowej;
- spadek o 25 proc. podatku od osób fizycznych (za 2022 r. wyniósł nieco ponad 64,5 mld zł i był niższy o 21,5 mld zł niż za poprzedni rok podatkowy);
- ubytek o jedną trzecią tych podatników, którzy wybrali opodatkowanie pozarolniczej działalności gospodarczej na zasadach podatku liniowego;
- wzrost o 15,2 proc. liczby podatników korzystających z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
NIK zwróciła uwagę, że przyjęta przez Ministerstwo Finansów organizacja szkoleń w 2021 r. w zakresie Polskiego Ładu nie sprzyjała rzetelnemu i terminowemu przygotowaniu pracowników i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej do wdrożenia reformy. W rezultacie w 2021 r. w KAS nie zaplanowano szkoleń z Polskiego Ładu, który wszedł w życie od 1 stycznia 2022 r.
Zalecenia NIK w umowie koalicyjnej
We wnioskach do ministra finansów NIK zaleciła, by ustawy i akty wykonawcze nie zaskakiwały podatników, były wprowadzane z poszanowaniem zasad unijnych, zaś analizy uwzględniały wszystkie istotne elementy systemu podatkowego. Ponadto zasugerowano, by wprowadzenie zmian podatkowych było poprzedzone odpowiednimi i rzetelnymi działaniami informacyjno-edukacyjnymi. .
Zalecenia NIK miały istotne znaczenie w planach zmian podatkowych uzgodnionych przez koalicję 15 października. W ustaleniach programowych jest mowa m.in. o wprowadzeniu zasady minimum sześciomiesięcznego vacatio legis dla zmian w prawie podatkowym. Należy jednak przypomnieć, że w stu konkretach Platformy Obywatelskiej jest mowa o podwyższeniu kwoty wolnej z 30 do 60 tysięcy zł. Należy zauważyć, że zmiany podatkowe mogą być wprowadzone jedynie do końca listopada, zatem nie było to możliwe w 2023 r., bo wtedy rządziła jeszcze koalicja prawicowa. PIT za 2024 r. będzie zatem rozliczany na zasadach dotychczasowych.
W tym roku na jednej z konferencji prasowych premier Donald Tusk ujawnił, że wprowadzenie od 2025 r. kwoty wolnej na poziomie 60 tysięcy zł nie jest na razie możliwe z uwagi na sytuację finansowa państwa i zobowiązania związane z wydatkami na obronność państwa. Tusk wskazał, że w czasie obecnej kadencji rządu kwota wolna na poziomie 60 tys. zł "będzie faktem”. R.Ch.